Chętnych do uprzątnięcia fragmentu lasu na bydgoskich piaskach jest pięć firm. 19 września minął termin składania ofert w postępowaniu, które prowadzi Wydział Zieleni i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Bydgoszczy.
O sprawie informowaliśmy na początku tygodnia. W lesie Gościeradzkiej znajduje się platforma zawieszonej na drzewach na wysokości nieco ponad trzech metrów. "Budowla" jest osłonięta za pomocą plandeki, jaką można kupić w sklepie, czy markecie z wyposażeniem biwakowym. Podest został połączony z innymi drzewami za pomocą żerdzi. Poniżej wykopano dość szeroką dziurę, nieckę, z której można wejść do dwóch jam osłoniętych i zamaskowanych prymitywnym belkowaniem z gałęzi i chrustu.
- Teren przy ulicy Gościeradzkiej był nielegalnym koczowiskiem osób bezdomnych. Mieszkańcy zgłaszali ten problem m.in. przez aplikacje "Dbamy o Bydgoszcz". Kilka razy na miejscu interweniowała Straż Miejska - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Zdania podzielone
Miasto argumentuje też zamiar usunięcia konstrukcji względami bezpieczeństwa, wskazując na zagrożenie "zaprószenia ognia". Opis przedmiotu zamówienia sprowadza się do "usunięcia wielopoziomowej konstrukcji z drewna i materiałów różnych umieszczonych miedzy drzewami, opróżnienia wykopanych w ziemi jam, ich zasypania, wyrównania i uporządkowania terenu, wywozu odpadów".
Nie wszyscy mieszkańcy jednak zgadzają się, że miejsce stanowi zagrożenie dla kogokolwiek. Jedna z mieszkanek Piasków twierdzi, że konstrukcję zbudował... sąsiad. - To bardzo dobry człowiek. Może lekko, jak by to określić, nieprzystosowany, ale on ma serce na dłoni. Znam go bardzo dobrze. Mieszka tu od lat z rodzicami. Jest po czterdziestce, pracuje w magazynie spożywczym w dużej firmie. Po pracy, wieczorami chodził tu i co? Zbudował sobie domek na drzewie. Takie ma hobby i tyle. Nic szkodliwego.
