https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michał Bajor w Operze Nova w Bydgoszczy zebrał pełną salę [zdjęcia]

(JPL)
Michał Bajor w Operze Nova w Bydgoszczy
Michał Bajor w Operze Nova w Bydgoszczy Andrzej Muszyński
Michał Bajor pojawił się na sali Opery Nova przy widowni wypełnionej po brzegi. Fotografować pozwolił się w czasie jednego, wybranego przez siebie utworu. Cóż, kto gwieździe zabroni?

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jula
Miałam przyjemność być na owym sobotnim recitalu. Również nie widzę niczego dziwnego i odbiegającego od normy w decyzji pana Michała Bajora dotyczącej fotografowania. Zaskoczyło mnie ostatnie zdanie dostrzeżone wśród tej krótkiej "zbitki słów". Myślę, że nazwanie pana Michała Bajora "gwiazdą" jest nieco nietrafione, bowiem w dzisiejszych czasach co drugi (jeśli nie każdy) celebryta, człowiek który niczym szczególnym tak naprawdę nie wsławił się - zyskuje takowe miano... Ponadto wyczułam w tym zdaniu nutkę sarkazmu - to zbędne. Pan Michał Bajor jest wspaniałym artystą - stworzył niesamowitą atmosferę podczas swego występu. Jego talent jest przeogromny, barwa głosu nietuzinkowa, skromność natomiast - godna podziwu. Uwielbiam utwory pana Michała Bajora - jest on artystą z prawdziwego zdarzenia, nie zaś "gwiazdą".
p
publiczność

Dawno temu byłam na koncercie Pana Michała Bajora i pamiętam, że wtedy też poprosił o nie fotografowanie w trakcie koncertu, równiez wyznaczył jeden utwór, w czasie którego można było pstrykać fotki. Nie widzę w tym nic dziwnego, że artysta nie chce rozpraszać się fleszami i pragnie, żeby osoby któe przyszły na jego koncert uczestniczyły w tym wydarzeniu, a nie w szopce pt. "Kto zrobi więcej zdjęć".

Po koncercie Pan Michał Bajor wyszedł do publiczności, moża było z nim chwilkę porozmawiać, zdobyć autograf i zrobić sobie zdjęcie - i taką właśnie mam pamiątkę: autograf na płycie i wspólne zdjęcie. I są to przemiłe wspomnienia.

A
Anna
Myślę, że pan Michał Bajor należy do artystów, którzy starają dać z siebie jak najwięcej, stworzyć nastrój na koncercie, a ciągle błyskające flesze na pewno tego nie ułatwiają. Nie wiem na ilu koncertach był autor tego mało sympatycznego komentarza, ale ja często spotykam się z takim podejściem artystów. Z jednej strony zadowolić widzów pozwalając im na zrobienie zdjęciowych pamiątek z koncertu, a z drugiej strony zapewnić sobie komfort pracy bez ciągle oślepiających błysków lamp. To wersja optymalna, która od dawna stała się standardem na większości koncertów, a nie widzimisię rozkapryszonej gwiazdy, jak to sugeruje autor komentarza.
Z
ZUZA

Ani to reportaż, ani fotoreportaż, ani nawet fotorelacja. Recenzją tych parę zjadliwych słów też nazwać nie można. Po co to ?

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska