Nie przewidzieli, jak bardzo życie przerośnie kabaret - że przyniesie hece, których nikt by nie wymyślił.
No, bo czy byłoby do wymyślenia, że ktoś zechce się podszyć pod Przemysława Gosiewskiego? Ja rozumiem: pod Brada Pitta, Zakościelnego, Dodę nawet lub pod kogoś podobnie zdrowego, pięknego i bogatego. Albo gdyby ktoś podszył się pod charyzmę Jarosława Kaczyńskiego czy pod wdzięk i bezpretensjonalność Beaty Kempy. Ale pod Gosiewskiego? A jednak...
Ujawnił to w środę sam Gosiewski, uzasadniając oficjalny wniosek do Generalnego Inspektora Danych Osobowych (który pewnie nie ma nic lepszego do roboty) o interwencję w sprawie portalu "nasza-klasa. pl.". Stwierdził stanowczo, iż "nie może być tak, że jakieś osoby logują się i podszywają pod innych ludzi wykorzystując ich dane osobowe".
Otóż to! Z tym podszywaniem się trzeba coś zrobić. Za dużo tego. Przypomnę, że wcześniej tenże "Gosiu" wraz z kolegami z PiS donosił na konkurencję z PO, że podszyła się pod PiS-owskie projekty reformy służby zdrowia. Najpierw jednak oznajmił społeczeństwu, że obrady rządu zostały odwołane, bo żadne projekty reform nie istnieją. Było to więc najbardziej osobliwe podszycie się, o jakim słyszałem - pod coś, czego nie ma. No, ale Gosiewski istnieje. I jest zaniepokojony.
Niepotrzebnie. Bywają w przyrodzie osobniki w takim stopniu niepowtarzalne - jak Przemysław Edgar - że z nikim nie można ich pomylić. I żadne podszywanie się nic nie da.
Kiedy ponad 60 lat temu bracia Marx chcieli nakręcić pastisz słynnego melodramatu "Casablanca", wytwórnia braci Warner zagroziła im procesem, przestrzegając przed użyciem tytułu ich filmu. Wówczas słynni komicy odpisali im tak: - Bracia Marx byli braćmi dużo wcześniej niż Wy. W związku z tym to bracia Marx są właścicielami słowa "bracia", więc jeśli bracia Warner będą się upierali przy kontroli nad "Casablanką", to bracia Marx uprą się przy kontroli nad słowem "bracia".
Po kilku latach gotowa była komedia z braćmi Marx "Noc w Casablance" - pełen aluzji do "Casablanki" z Ingrid Bergman i Humphreyem Bogartem - i wytwórnia Warnerów znów zagroziła krokami prawnymi. Wtedy Groucho Marx napisał im m.in. tak: - Drodzy bracia Warner. Zapewniam, że widzowie będą w stanie odróżnić Ingrid Bergman od mojego głuchoniemego brata Harpo.
Gosiewski może czuć się bezpieczny. Jest nie do podrobienia. Zupełnie jak Ingrid Bergman.