Miesięczny bilans

- Szefuje pan oficjalnie od miesiąca. Jakieś czystki kadrowe, inne zmiany można już odnotować?

- Jeżeli chodzi o kadry, to były jedynie przesunięcia. Zastępca naczelnika sekcji prewencji został pełniącym obowiązki naczelnika, na jego stanowisko weszła osoba zajmująca się wcześniej prewencją kryminalną, a tę z kolei zastąpił dotychczasowy kierownik ogniwa patrolowo-interwencyjnego. W konsekwencji też OPI ma nowego szefa.

Wprowadziłem znaczne zmiany w zakresie sporządzania przez policjantów dokumentacji służby patrolowej. Ograniczyłem ją o 80 procent. Nie trzeba już sporządzać notatek np. z legitymowań. Chodzi mi o to, by funkcjonariusze nie wypisywali zbędnych papierów, a byli widoczni na ulicach i aktywnie pełnili służbę.

- Przez pierwszy kwartał br. wydaliście 42 procent kwoty na paliwo na ten rok. Niebawem patrole będą tylko piesze? Policjani tak dużo jeżdzą czy limity są zaniżone?

- Limity pieniężne mamy podobne jak inne jednostki. Problem w tym, że ceny paliw poszły w górę. Finansowo pomagają nam trochę samorządy, ale to kropla w morzu potrzeb. Trzeba będzie szukać oszczędności i na pewno zwiększy się liczba pieszych patroli. To żadna tragedia, będzie lepszy - bo bliższy - kontakt z mieszkańcami.

- Punktem w Rypinie, który bezwzględnie wymaga częstych odwiedzin stróżów prawa, jest dworzec PKS. Różne gremia domagają się poprawy bezpieczeństwa w tym rejonie. Na co można liczyć ze strony policji?

- Z pewnością nie na oddelegowanie tam policjanta na stałe. W okresie jesioenno-zimowym, kiedy wcześnie zapada zmrok, patrole będą kontrolować ten teren. Pomogłoby zainstalowanie tam kamer.

- Burmistrz zapowiedział, że na monitoring pieniądze w budżecie są, ale nie ma kto go obsługiwać. Miasta nie stać na opłacenie dodatkowego strażnika miejskiego. Komenda podobno nie zgadza się na przejęcie obserwacji Rypina?

- Możemy wziąc jeden monitor do dużurnego. Kolejny niech przejmie jedna z firm ochroniarskich. I sprawa będzie załatwiona.