https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Ciechocinka zdobył Koronę Ultramartanów Polskich. Wielki wyczyn Jarosława Gierszewskiego

Ewelina Fuminkowska
Wideo
od 18 latprzemoc
Jarosław Gierszewski z Ciechocinka znalazł się w elitarnym gronie sportowców, którzy zdobyli Koronę Polskich Ultramaratonów. Jego ostatnim osiągnięciem było ukończenie Kaliskiej Setki, co przypieczętowało jego sukces. Wyczyn ten budzi podziw, zwłaszcza że biegacz z nizinnych terenów Ciechocinka zmierzył się z wymagającymi trasami górskimi.

Jarosław Gierszewski musiał zmierzyć się z dziesięcioma ultramaratonami, by zdobyć Koronę Polskich Ultramaratonów.

Ostatnim z nich była Kaliska Setka, licząca 100 kilometrów.

Wcześniej pokonał takie biegi jak: Zimowy Ultramaraton Karkonoski (53-57,5 km), Bieg Rzeźnika (80 km), Bieg Siedmiu Dolin (100 km), Łemkowyna Ultra Trail (150 km), Niepokorny Mnich (97 km), Supermaraton Gór Stołowych (54 km), Chudy Wawrzyniec (83 km), Maraton Karkonoski (58 km) i Bieg Ultra Granią Tatr (71 km).

Trudna droga mieszkańca Ciechocinka do zdobycia korony

Niektóre z tych biegów ukończył dwukrotnie. Swój pierwszy bieg z Korony przebiegł w 2019 roku, jednak pandemia spowodowała przerwę w jego wyzwaniach. Ostatecznie, 26 października zakończył Kaliską Setkę.

Każdy z tych biegów był inny, odbywał się w różnych warunkach pogodowych i wymagał od biegacza nie tylko kondycji, ale i ogromnej determinacji.

Pan Jarosław podkreśla, że każdy z ultramaratonów był dla niego wyjątkowym doświadczeniem.

- Były zawody, w których biegło się jak po sznurku, bez żadnych niespodzianek od startu do mety. Były też takie, w których natura pokazała swoją moc i musiałem w trakcie adaptować się do nowych warunków - opowiada Jarosław Gierszewski z Ciechocinka. - Na Biegu Rzeźnika kilkugodzinna, potężna ulewa zmieniła Bieszczady w potoki błota. Zimowy Ultramaraton Karkonoski to zamieć na grani Karkonoszy z widocznością do kilku metrów i przeraźliwe zimno. Zupełnie wyjątkowa była Kaliska Setka, której dystans 100 kilometrów biegłem na 2,5-kilometrowej ścieżce rowerowej, 20 razy w jedną i 20 w druga stronę.

Jednym z najbardziej zapadających w pamięć biegów był dla niego Bieg Granią Tatr.

- Jednak to Bieg Granią Tatr jest tym “naj” z kilku powodów: najlepsze widoki, najwyższa wysokość - bieg odbywa się w dużej części na ponad 2000 metrów, ma najwięcej przewyższeń. To absolutny killer, nie kończy go 30-50% startujących. Może dlatego przyciąga on tak wielu chętnych. W tym biegu właśnie ze względu na załamanie pogody przerwano zawody, a TOPR sprowadzał zawodników z trasy. Ja akurat byłem w tym czasie w bezpiecznym miejscu - dodał pan Jarosław.

Trwa głosowanie...

Bieganie. Która odpowiedź do Ciebie pasuje?

Marketing internetowy i treningi

Pan Jarosław ma 48 lat, na co dzień zajmuje się marketingiem internetowym i e-commerce. Prowadzi kampanie reklamowe w Google, a jego firma ma status Google Partner. Tworzy też sklepy internetowe i doradza, jak sprzedawać online. Jego klientami są lokalne firmy, ale i ogólnopolskie marki.

Rocznie pokonuje ponad 3 tysiące kilometrów, trenując pięć razy w tygodniu. Do treningów biegowych dodaje ćwiczenia ogólnorozwojowe, wizyty na siłowni oraz czasem jazdę na rowerze. Kluczowym elementem w jego treningu jest regeneracja i odpoczynek.

- Często dostaję pytania, jak to możliwe, że zawodnik z doliny ciechocińskiej radzi sobie w górach - mówi pan Jarosław. Wyjaśnia, że w jego okolicy nie brakuje miejsc do treningu podbiegów czy biegu w terenie.

Mentalność ultramaratończyka

Jednak dobra kondycja i treningi to jedno, ważna jest też psychika.

- Znalazłem aktywność, która mi odpowiada. Wykorzystuje moje mocne strony takie jak zdolność do znoszenia długotrwałego wysiłku, tolerancję na zmęczenie no i mocny mental. W ultra mówi się, że biegnie głowa. Jeśli ona mówi, że jest dobrze, to jest bardzo dobrze. Jeśli mówi, że jest źle, to masz jeszcze połowę baterii. W ultramaratonach sto procent wyniku zależy ode mnie. Inaczej niż w sportach zespołowych, gdzie możesz być najlepszy na boisku, a i tak przegrać. Ja nie mam wymówek. Kiedy stoję na starcie, wiem, że za chwilę znajdę się sam w trudnym terenie i mogę liczyć tylko na siebie. -przyznaje pan Jarosław.

Mieszkaniec Ciechocinka nie ukrywa, że kocha przygody, a do biegów zachęciły go piękne, górskie krajobrazy. Zanim wystartował w pierwszym ultramaratonie, był już doświadczonym biegaczem. Na koncie miał już trzy maratony i koronę półmaratonów.

- Ultramaratony to przede wszystkim góry, a jak góry to przygoda, wspaniałe widoki. Z racji dystansów w kilkanaście godzin mogę zobaczyć to, co innym zajmuje całe dnie i dotrzeć do miejsc, w których jako turysta pewnie bym się nie pojawił. To także sprawdzian własnych możliwości, przesuwanie ich granicy dalej i dalej.

Jako jeden z nielicznych w Polsce może pochwalić się zdobyciem Korony Ultramaratonów Polskich. To jedyny mieszkaniec regionu, który tego dokonał. Mimo wszystko nie zwalnia tempa i już planuje kolejne sportowe wyzwania. W końcu kocha przygodę i sportową adrenalinę.

- Jest w Polsce kilka biegów, których nie mogłem zrobić ze względu na zaangażowanie w koronę ultramaratonów a teraz mam na to czas. Wrócę w góry zimą i kolejny raz zmierzę się z maratonem. Spoglądam też na imprezy za granicą, jest w czym wybierać. Najważniejsze, aby kolejne wyzwania dawały mi impuls do dalszego rozwoju i satysfakcję z ich ukończenia. Będę też kibicował młodszym zawodnikom i wspierał ich zebraną przez lata wiedzą i doświadczeniem.

Jarosław Gierszewski jest przykładem determinacji i pasji, które prowadzą do osiągnięcia niezwykłych celów. Jego przygoda z ultramaratonami pokazuje, że z odpowiednim podejściem i zaangażowaniem można pokonać nawet najtrudniejsze wyzwania.

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska