- Kobieta opowiedziała o tym, że wracając z pracy do domu, między blokami na jednym z brodnickich osiedli, zauważyła leżącą na chodniku saszetkę. Brodniczanka podniosła ją, aby sprawdzić czy wewnątrz nie ma dokumentów właściciela. Po otwarciu okazało się jednak, że w środku znajduje się plik pieniędzy, ale niestety nie ma w niej żadnych dokumentów. 50-latka bez chwili zastanowienia wzięła saszetkę "pod pachę" i przyjechała z nią do brodnickiej komendy sprawdzić, czy nikt nie zgłaszał zagubienia pieniędzy - relacjonuje st. asp. Agnieszka Łukaszewska z brodnickiej policji.
Brodniczanka wspólnie z policjantem przeliczyła znalezioną gotówkę i okazało się, że w saszetce było kilka tysięcy złotych.
Kobieta wraz z funkcjonariuszem udała się do Biura Rzeczy Znalezionych, gdzie zguba czeka na prawowitego właściciela.
- Postawa, jaką wykazała się mieszkanka Brodnicy pozwala wierzyć, że ludzkiej uczciwości nie da się zmierzyć nawet dużymi kwotami pieniędzy - komentuje st. asp. Agnieszka Łukaszewska.
Info z Polski - przegląd najciekawszych informacji z kraju [25.01.2018]