Nieruchomość naszej czytelniczki położona jest przy polnej drodze biegnącej wzdłuż torów kolejowych do Torunia. Gmina zaplanowała tam inwestycję. Chce pokryć drogę asfaltem, a przy okazji uregulować jej przebieg w miejscach, gdzie koliduje z gruntami należącymi do PKP. Kolizja taka pojawia się w pobliżu nieruchomości Małgorzaty Żuchowskiej.
Przeczytaj także: Gmina płaci za brak domu
Wpierw pieniądze
Wczoraj byliśmy w Suchatówce. Kilka metrów od obecnej drogi, już na gruncie naszej czytelniczki, widać było nowe kamienie graniczne. - O proszę, są tutaj. A nasze kamienie w krzaki wyrzucili - wskazywała mieszkanka Suchatówki.
Małgorzata Żuchowska przypomniała też, że już w listopadzie ub. r. gmina kazała zdemontować drewniany płotek, którym jej teren oddzielony był od drogi.
- Tu wszystko robione jest na odwrót. Wpierw trzeba było przysłać geodetę, który przy nas wykonałby pomiary. Potem powinniśmy podpisać akt notarialny i otrzymać odszkodowanie. A tu aktu nie ma. Pieniędzy też, a oni wchodzą sobie na mój grunt jak na swoje. Co ciekawe, my za ten grunt zapłaciliśmy już gminie podatek. Za cały rok 2015 - usłyszeliśmy.
Małgorzata Żuchowska dodaje, że w tej chwili oczekuje już nie tylko na odszkodowanie, które przysługuje jej na mocy decyzji wydanej przez starostę inowrocławskiego, ale także i na odsetki.
Grunt dawno przejęli
Pracownicy gniewkowskiego ratusza tłumaczą, że mają prawo prowadzić prace na terenie naszej czytelniczki, bo gmina już go przejęła. Zrobiła to na podstawie specjalnej ustawy o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji drogowych. W oparciu o nią dokonano podziału działek, a starosta wydał decyzję o odszkodowaniu.
- Przecież mieszkanka Suchatówki odwoływała się od tych decyzji do wojewody, ale zostały one utrzymane w mocy, a to oznaczało, że gmina stała się właścicielem gruntu - usłyszeliśmy w urzędzie.
A co z odszkodowaniem? - Decyzje w tej sprawie uprawomocniły się w kwietniu. W niektórych przypadkach pod koniec tego miesiąca. Pieniądze otrzymać ma nie tylko wspomniana pani, ale także kilka innych osób, które mają swoje grunty przy tej drodze. Ogółem będziemy musieli wypłacić około 90 tysięcy złotych. Szukamy tych środków. Na pewno nasi mieszkańcy je otrzymają - skomentowała Beata Kozłowska, wiceburmistrz Gniewkowa.
Co do budowy drogi. Gmina posiada już projekt, ale rozpoczęcie prac uzależnia od możliwości budżetu. Na razie dokonała więc tylko poszerzenia drogi gruntowej w kilku miejscach, w tym na wysokości posesji naszej czytelniczki.
Czytaj e-wydanie »