Zmarła w wieku 81-lat kobieta była jedyną dziedziczką posiadłości wartej 3,5 miliona dolarów australijskich (obecnie dolar australijski jest wart niemal tyle samo, co jego amerykański odpowiednik). Jednak nic z tej fortuny nie przypadło jej najbliższym, bo całość zapisała jednemu z katolickich bractw.
Przeczytaj również: Małżeństwo znalazło w pokoju zmarłej cioci 30 000 000 zł
Milionerka wierzyła, że jej córki zawiązały konspirację i "maczały palce" w śmierci babci. Dlatego pozostawiła im w spadku jedynie po "30 judaszowych srebrników" - czyli 30 pięciocentowych monet.
Kobieta wyłączyła z dziedziczenia również swojego byłego męża, za "niepowetowany rozpad" ich małżeństwa w 1983 roku.
Matka dziedziczki fortuny zmarła w domu opieki. Nie wiadomo, co było przyczyną jej śmierci.
Dwie z córek 81-latki oświadczyły, że ich matka miała urojenia"i zapowiedziały walkę o rewizję testamentu przed sądem.
Udostępnij