Rozmowa z Miłoszem Bernatajtysem Lotto/Bydgostia/WSG- czwórka bez sternika wagi lekkiej
- Odważnie zapowiadacie walkę o złoty medal. Ito już od poprzednich igrzysk, na których sprawiliście bardzo miłą niespodziankę.
- To prawda. Kiedy wróciliśmy z Chin zapowiadaliśmy, że za cztery lata chcemy wywalczyć złoty medal. Inasz cel nie zmienił się. Wiemy, że stać nas na to, choć wyniki uzyskiwane w pierwszej części tego sezonu nie stawiają nas w gronie faworytów. Podobnie było jednak w poprzednich latach, a jednak na docelowej imprezie walczyliśmy z powodzeniem o medale. Wierzymy, że i tym razem trener Marian Drażdżewski, który doskonale nas zna, poprowadzi nas do sukcesu.
Oni tworzą czwórkę: Łukasz Pawłowski (AZS UMK Energa Toruń), Łukasz Siemion i Miłosz Bernatajtys (obaj LOTTO/Bydgostia/WSG), Paweł Rańda (AZS Politechnika Wrocław).
- Jakich spodziewacie się igrzysk?
- Wyjątkowych. Czeka nas ciężki bój, gdyż nie jesteśmy już anonimową czwórką, a na torze w Eton wystartuje trzynaście najlepszych osad świata. Każda z nich ma takie same cele i marzenia: medal olimpijski. Końcowe wyniki może, niestety, wypaczyć wiatr, bowiem tor jest odkryty. Jeżeli już ma wiać to nich wieje w twarz bądź w plecy, a nie z boku. Na to jednak nie mamy już wpływu.
- Czy 28 lipca, w dniu pierwszego startu, wasza dyspozycja będzie optymalna?
- Było kilka przerw w cyklu treningowym z powodu dolegliwości przeciążeniowych, lecz każdy je nadrobił i do Londynu pojedziemy przygotowani w stu procentach.