Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Minister Radosław Sikorski rozpoczął odwoływanie ambasadorów. Chodzi o ponad 50 osób

Damian Kelman
Damian Kelman
Wideo
od 7 lat
Radosław Sikorski rozpoczął odwoływanie ambasadorów. Chodzi o ponad 50 osób. Wycofano również kilkanaście kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Do sprawy odniosła się prezydencka minister Małgorzata Paprocka, a sam szef resortu skomentował tę decyzję na antenie RMF FM.

Radosław Sikorski masowo odwołuje ambasadorów

Na stronie Ministerstwa Spraw Zagranicznych wydano komunikat, w którym poinformowało o rozpoczęciu procedury odwołania ambasadorów.

Decyzją Radosława Sikorskiego swoje funkcje przestanie pełnić ponad 50 ambasadorów, a także osoby, które były zgłaszane przez poprzednie szefostwo Ministerstwa Spraw Zagranicznych i oczekiwały na akceptację.

"Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski podjął 13 marca br. decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu" - czytamy w komunikacie MSZ.

Konieczna wymiana na stanowiskach?

Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaznacza, że "proponowane zmiany zostały przedstawione w ramach Konwentu Służby Zagranicznej, a po ich akceptacji przez premiera RP zostały uruchomione praktyczne procedury odwoławcze".

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

W komunikacie poinformowano również, że podjęta decyzja ma wpłynąć na poprawę realizacji "trudnych wyzwań" polskiej polityki zagranicznej.

"Rząd ponoszący konstytucyjną odpowiedzialność za politykę zagraniczną uważa, że niezbędna wymiana na stanowiskach przedstawicieli Polski za granicą służy lepszemu, profesjonalnemu realizowaniu trudnych wyzwań stojących dziś przed polską polityką zagraniczną" - przekonuje resort spraw zagranicznych.

Na koniec wyrażono nadzieje "na zgodne współdziałanie w tej sprawie najważniejszych władz w kraju".

Minister prezydenta odpowiada na komunikat

Do sprawy odniosła się prezydencka minister Małgorzata Paprocka. Powiedziała w Polsat News, że komunikat MSZ jest "delikatnie mówiąc mocno na wyrost", gdyż ambasadorów powołuje i odwołuje prezydent. Zwróciła uwagę, że konstytucja nakazuje współpracę Rady Ministrów i ministra spraw zagranicznych z prezydentem w sprawie polityki zagranicznej.

Odnosząc się do pytania dziennikarza, czy jest to "czystka" w ambasadach, Paprocka odpowiedziała: "Pytanie, czy aby na pewno są do tego powody".

"Rozumiem wypowiedź premiera Donalda Tuska z wczoraj, kiedy mówił o proponowanych zmianach na stanowiskach ambasadorów, ale to nie jest tak, że współpraca w rozumieniu konstytucyjnym jest wtedy, kiedy prezydent podpisuje wszelkie wnioski premiera. Trzeba usiąść i porozmawiać.(...) Myślę, że należy wziąć głęboki oddech i usiąść do stołu w ramach konwentu" - powiedziała Paprocka.

Propozycja Donalda Tuska

We wtorek premier Donald Tusk powiedział, że zdecydował razem z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim, że zwróci się do prezydenta o zgodę na zmiany w większości ambasad. Zastrzegł, że teraz nie będzie informował o konkretnych nazwiskach. "Tak czy inaczej czeka nas bardzo masywna zmiana w ambasadach" - mówił.

"Jeśli nie będzie innej możliwości, to oczywiście będziemy przywoływali ambasadorów do kraju i ambasadorami do czasu zmiany stanowiska prezydenta lub zmiany prezydenta będą dyplomaci w charakterze chargé d’affaires. Jeśli takie rozwiązanie satysfakcjonuje pana prezydenta, trudno. Tak, czy inaczej, my musimy usprawnić i zbudować lojalną wobec państwa polskiego ekipę, która będzie prowadziła nasze sprawy, sprawy państwa polskiego we wszystkich ambasadach" - zapowiedział premier.

Jak zapewnił, "to nie jest odwet, wiele pań i panów ambasadorów na pewno zasługuje na to, aby swoją pracę kontynuować". Stwierdził też, że nigdy nie był fanem ambasadora Polski w Stanach Zjednoczonych Marka Magierowskiego, ale - przyznał - ma "dość wysoką ocenę jego pracy w Waszyngtonie".

Zgodnie z ustawą o służbie zagranicznej, ambasadora mianuje i odwołuje Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek ministra właściwego do spraw zagranicznych, zaakceptowany przez prezesa Rady Ministrów.

Minister właściwy do spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku zasięga opinii Konwentu Służby Zagranicznej. W skład Konwentu wchodzą: minister właściwy do spraw zagranicznych lub wskazany przez niego członek kierownictwa urzędu obsługującego ministra właściwego do spraw zagranicznych jako przewodniczący; szef Służby Zagranicznej; przedstawiciel Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej; przedstawiciel Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Sikorski komentuje odwołania

Szef polskiej dyplomacji pytany później w RMF FM o te informacje powiedział, że to "rzecz prawie że rutynowa". W tym kontekście dodał, że przedstawiciele rządu PiS mówili, iż ambasadorowie reprezentują bardziej rząd niż państwo. "Wybory mają swoje konsekwencje" - zaznaczył.

"Przypominam, że w Polsce zgodnie z artykułem 146 konstytucji politykę zagraniczną prowadzi Rada Ministrów" - podkreślił Sikorski.

Na uwagę, że zgodnie z innym artykułem ambasadorów mianuje prezydent, szef MSZ odparł: "Mamy ustawę przegłosowaną za poprzedniego rządu, która mówi o tym, że wstępnych konsultacji dokonuje tzw. konwent. Konwent się odbył i te decyzje zostały przegłosowane większością 3 do 1".

Dopytywany czy to oznacza, że prezydent był przeciwko, Sikorski powiedział: "Jestem w dialogu z panem prezydentem, ale o szczegółach nie będziemy mówić, bo ambasadorowie nadal służą".

Szef MSZ dodał, że jest to początek procedury. "My to będziemy robić w sposób cywilizowany; nie zawsze tak bywało za naszych poprzedników" - powiedział.

Jak mówił, po to żeby odwołać jednego ambasadora, a powołać w jego miejsce kolejnego na daną placówkę jest potrzebnych kilkanaście podpisów i to wszystko trochę czasu zajmuje.

Na uwagę, że bez zgody prezydenta się to nie uda, bo to on musi mianować ambasadora, minister powiedział, że "pełnego, protokolarnego ambasadora, tak". "Ale na przykład w UE mamy Piotra Serafina, który szefuje placówką, jest w tym bardzo skuteczny i nie odczuwamy najmniejszej różnicy między jego formalnym statusem" - zaznaczył.

Dopytywany czy to oznacza, że zamiast ambasadorów będziemy mieli urzędników o innym statusie, Sikorski zwrócił uwagę, że wiele z tych decyzji dotyczy osób, którym kończą się kadencje. "To nie jest ujęte w prawie, ale zakłada się, że ambasador służy trzy do czterech lat a nie na wieki wieków" - powiedział.

Minister pytany o Jakuba Kumocha, który jest ambasadorem w Chinach, zastrzegł, że "nie będziemy mówić o personaliach, bo to nie służyłoby celom realizacji polskiej polityki zagranicznej".

Sikorski pytany czy Polska będzie teraz miała charge d'affaires zamiast ambasadorów odpowiedział, że "to się zdarza w dyplomacji, zdarzało się też w przeszłości". Dopytywany czy może ich być 50, Sikorski odparł: "Myślę, że przekazałem już tą wiedzę, do której jestem gotowy do przekazania".

Na uwagę dziennikarza, że prezydent Duda zapowiadał, że nie zrezygnuje z obsadzenia niektórych placówek, np. w USA czy przy ONZ, Sikorski stwierdził, że pierwsze słyszy, "aby istniało coś takiego jak ambasador prezydencki".

"Rozmawiałem z panem prezydentem o tych sprawach i póki co - poza uzgodnienia z tamtej rozmowy nie wychodzę" - odpowiedział. "Mam nadzieję, że pan prezydent da się przekonać" - dodał.

źródło: i.pl / PAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Minister Radosław Sikorski rozpoczął odwoływanie ambasadorów. Chodzi o ponad 50 osób - Portal i.pl

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska