- Od poziomu wyszczepienia zależy intensywność czwartej fali - powiedział Niedzielski. - Jeżeli nie będzie on odpowiednio wysoki, jeżeli będziemy widzieli, że jest zagrożenie dla wydolności systemu ochrony zdrowia, będą podejmowane decyzje o obostrzeniach. Każde kolejne zgłoszenie na szczepienia to zmniejszanie ryzyka tego, co będzie się działo jesienią w Polsce - dodał minister.
Rząd wprowadza możliwość mieszania szczepionek. Jeśli po szczepieniu preparatem którejś firmy wystąpią u pacjenta niepożądane odczyny poszczepienne, będzie on mógł w ramach drugiej dawki preparat innego producenta.
- Na razie staramy się motywować pacjentów do szczepienia. Ale rozważamy też wprowadzenie obowiązku szczepienia, na przykład dla medyków i grupy zero. Ale na razie decyzji o takim przymusie nie ma - powiedział Niedzielski. Nie ma też decyzji o różnicowaniu dostępu do różnych usług w zależności od odbycia szczepienia, podobnych do tych jakie wprowadziła już np. Francja.
- Bez względu na to, jakie scenariusze będą się realizowały, prowadzimy intensywne przygotowania. Sztab odbywa się cotygodniowo. Mamy bardzo dobrze rozpisany sposób postępowania w przypadku zwiększenia liczby zakażeń, chodzi m.in. o rozbudowę infrastruktury szpitalnej - relacjonował szef resortu zdrowia. - Jeżeli chodzi o kwestię lockdownów, kryterium wprowadzania ewentualnych obostrzeń będzie zagrożenie dla wydolności systemu ochrony zdrowotnej. Gdy analizujemy sytuacje w wielu krajach, mimo wzrostu liczby zakażeń nie ma idącej za tym dużej liczby hospitalizacji. Tak właśnie działają szczepienia, one chronią przed ciężkim szczepieniem i ryzykiem zgonu - wyjaśniał dalej. - Porównując czwartą falę z trzecią i drugą mamy o wiele mniejsze ryzyko lockdownu - przyznał Niedzielski. Nie wykluczył jednak wprowadzenia regionalizacji ewentualnych obostrzeń w zależności od poziomu wyszczepienia w poszczególnych regionach.
Zobacz także
