Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mistrzostwa świata siatkarzy 2018. Polska ograła USA i stanie przed szansą obrony tytułu mistrza świata

Tomasz Biliński
Tomasz Biliński
Polacy w półfinale spotkali się ze Stanami Zjednoczonymi, które wcześniej w mistrzostwach świata przegrały jeden mecz.
Polacy w półfinale spotkali się ze Stanami Zjednoczonymi, które wcześniej w mistrzostwach świata przegrały jeden mecz. sylwia dabrowa / polska press
SIATKÓWKA. MISTRZOSTWA ŚWIATA. Reprezentacja Polski awansowała do finału mistrzostw świata. W sobotę wygrała ze Stanami Zjednoczonymi 3:2. Tytułu będzie bronić w niedzielę w rywalizacji z Brazylią. O brąz USA zmierzy się z Serbią.

Reprezentacja Polski kolejny raz dobrze rozpoczęła mecz, wygrywając pierwszego seta. Bardzo dobrze radziła sobie w nim na zagrywce. Wprawdzie zepsuła pięć serwisów, ale miała też cztery asy. Po dwa zaliczyli Fabian Drzyzga i Michał Kubiak. Kiepsko wyglądało za to przyjęcie. Stąd średnie efekty w ataku. W każdym razie liderami w tej partii niezmiennie w naszej drużynie byli Kubiak i Bartosz Kurek. Trzeba jednak dodać, że Amerykanie popełnili aż dziewięć błędów własnych.

W drugim secie Biało-Czerwoni nie serwowali asów, ale za to poprawili przyjęcie i skuteczność w ataku. Tyle że na wyższy poziom w tym ostatnim elemencie wskoczyli rywale. Najwięcej krzywdy zrobił Polakom Taylor Sander. 26-letni przyjmujący zdobył skończył wszystkie siedem swoich ataków w secie. Groźni byli też Matthew Anderson, Aaron Russel i Maxwell Holt. Głównie dzięki nim od stanu 16:14 dla Polski USA doprowadziły najpierw do wyniku 17:21, a seta skończyły wygraną do 22.

Trzecia partia to niemal kontynuacja końcówki drugiej. Polacy przegrywali już 9:15. Znów świetną robotę w ofensywie robili Anderson, Sander i dołączył David Smith. Na dodatek Amerykanie wyczyniali cuda w obronie. Drzyzga starał się znaleźć złoty środek, zaczął rozgrywać do niemal wszystkich Polaków. Dobrą zmianę dał Dawid Konarski. W efekcie Biało-Czerwoni doprowadzili do remisu 22:22. Seta przegrali jednak do 23.

Wydawało się, że zespół Vitala Heynena złapała wiatr w żagle. Że dobra forma, jaką prezentują w Turynie doprowadzi do remisu w meczu. Od początku odskoczyła rywalom. Dobrą zagrywkę kontynuował Jakub Kochanowski. W defensywie dwoił się i troił Aleksander Śliwka. Mimo pogoni Amerykanów, Polska się nie dała. Mało tego, przetrzymała huraganowy serwis, odpowiedziała tym samym i powiększyła przewagę, wygrywając czwartą partię do 20.

Ostatni set rozpoczął się od popisowej gry Biało-Czerwonych. Byli górą we wszystkich elementach, na dodatek Amerykanie zaczęli popełniać coraz więcej błędów. Ogromne wrażenie na rywalach szczególnie robił blok Polaków, po którym piłka lądowała pod nogami atakującemu. Statystyk kadry Robert Kaźmierczak po każdym efektownym punkcie cieszył się razem z kibicami, którzy niemal w całości wypełnili halę, mimo że siedział za boiskiem. Nerwowo podskakiwali rezerwowi. Po 15. punkcie polskiej drużyny, który zdobyła po ataku Kubiaka, wbiegli na parkiet w szaleńczej radości.

We wcześniejszym półfinale Brazylia wygrała z Serbią 3:0. W niedzielnym meczu o trzecie miejsce przegrani zagrają o godz. 17. Zwycięzcy o złoty medal zmierzą się o godz. 21.15

Polska - USA 3:2 (25:22, 20:25, 23:25, 25:20, 15:11)

Polska: Nowakowski, Kurek, Szalpuk, Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Konarski, Kwolek, Schulz, Łomacz, Śliwka, Kochanowski
USA: Anderson, Russell, Sander, Christenson, Holt, Smith, Watten (libero) oraz Shoji (libero), McDonnell.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska