Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, ćwierćfinały. 1/4 finału. Początek walki o półfinał [WIDEO]

Zaczęło się już od pierwszego spotkania Brazylii z Chile. Faworyzowani canarinhos potrzebowali serii rzutów karnych, by wywalczyć awans. Sama seria jedenastek była niesamowita. Brazylijczycy prowadzili 2:0, ale Chilijczycy wyrównali i dopiero ostatnie dwa karne zdecydowały o wygranej zespołu Felipe Luisa Scolariego.

Gdy okazało się, że Radamel Falcao nie zdąży się wykurować na mundial po rekonstrukcji więzadeł krzyżowych, w Kolumbii zastanawiali się co będzie z ich reprezentacją pozbawioną asa atutowego. Okazało się, że istnieje życie bez "El Tigre". W ekipie Jose Pekermana jest wielu bardzo dobrych piłkarzy, którzy potrafią zapełnić lukę po "Tygrysie". W meczu 1/8 finału ponownie błysnął James Rodriguez. Ponownie, bo już w meczach fazy grupowej pokazał się z bardzo dobrej strony. Do trzech goli dołożył dwa kolejne z Urugwajem, ale niezwykle cenne, bo na wagę awansu. A jego pierwsze trafienie śmiało może wygrać klasyfikację na najpiękniejszego gola mundialu.

Holendrom szło jak po grudzie z Meksykanami. "Mechaniczna Pomarańcza", jak określa się ich grę, była jak w zwolnionym tempie. "Oranje" długo przegrywali i nie mogli znaleźć sposobu na pokonanie Guillermo Ochoy. Dopiero w końcówce udało się im przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najpierw precyzyjnym strzałem popisał się Wesley Sneijder. A w doliczonym czasie stalowe nerwy pokazał Klaas-Jan Huntelaar, który pewnie wykorzystał karnego.

Największa sensacja. Takim mianem trzeba określić postawę Kostaryki. Tylko fani tej drużyny mogli wierzyć, że wyjdzie ona z fazy grupowej. A przypomnijmy, że była ona w grupie śmierci z trzema mistrzami świata - Włochami, Anglią i Urugwajem. I okazała się w niej najlepsza! W 1/8 finału zespół Jorge Luisa Pinto pokazał hart ducha. Długo grał w osłabieniu, stracił gola na 1:1 w doliczonym czasie gry. Potem wybronił się przed greckimi atakami w dogrywce i wygrał w karnych. Bohaterem został bramkarz Keylor Navas.

Bramkarze byli najjaśniejszymi punktami meczów o ćwierćfinały. Każdy prezentował umiejętności najwyższego lotu. Najbardziej żal Vincenta Enyeamy z Nigerii i Raisa M'Bolhiego z Algierii. Pierwszy pomylił się zaledwie raz w meczu z Francją, ale była to pomyłka niezwykle kosztowna, bo dająca Trójkolorowym gola. Z kolei Algierczyk nie może mieć do siebie żadnych pretensji. Może tylko złorzeczyć na los, że piłka trafiła w piętę Andre Schuerrle i tak padła bramka dla Niemców. Z kolei Manuel Neuer nie miał wiele pracy typowo bramkarskiej, ale musiał naprawiać błędy kolegów z obrony. Odważnymi wybiegami, wślizgami i główkami kilkakrotnie uchronił Niemców przed stratą bramki w meczu z Algierią.

Styl ślizgający. Tak można określić grę Argentyńczyków. Zespół, który ma w składzie tyle indywidualności na czele z Lionelem Messi, zawodzi. Oglądanie meczów Albicelestes przypomina męczarnie. Tak było w spotkaniach grupowych, a najgorzej to wyglądało w meczu o ćwierćfinał ze Szwajcarią. Gdyby nie błąd Stephana Lichsteinera w końcówce dogrywki, po którym Messi zagrał do Angela Di Marii, a ten zdobył bramkę na wagę awansu, to Argentyńczyków mogło nie być w "8".

Ostatni mecz 1/8 finału Belgia - USA był najlepszym na mundialu. Tempo gry i zmienność akcji na poziomie niespotykanym. W tym spotkaniu było wszystko, czego fan futbolu może sobie życzyć.