Młode grudziądzanki wykazały się obywatelską postawą. Uratowały kobietę, która wpadła do Wisły. - To był zwykły, spokojny dzień. Wypłynęłyśmy z koleżanką na Wisłę, by potrenować. Gdy zaczęłyśmy się obracać, by wpłynąć do portu zauważyłam w wodzie coś co przypominało ciało - opowiada Katarzyna Malinowska. - Pierwsza myśl? Człowiek.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
Katarzyna poprosiła koleżankę, by również spojrzała co to jest. - Dorota była bliżej. Potwierdziła, że to ciało - dodaje Katarzyna Malinowska. Wioślarki rozdzieliły się. Jedna została na Wiśle, druga popłynęła po trenera. - W pewnym momencie kobieta w wodzie ocknęła się, bo zaczęła kaszleć. Po chwili jednak znowu traciła przytomność - opowiada Dorota Grzebińska, która została przy dryfującej kobiecie, by nie stracić jej z pola widzenia.
W tym czasie powiadomiony przez Katarzynę trener pędził już na ratunek motorówką. Zdążył też zaalarmować służby. - Na szczęście, okazało się, że kobieta żyje - dodają Katarzyna i Dorota.
Na brzeg tonącą wyciągnięto już z pomocą strażaków. Później przewieziono ją do szpitala. - Jestem dumny z dziewczyn. Wykazały się odwagą i mądrym działaniem . To ich zasługa, że kobieta żyje - chwali Przemysław Konecki, trener wioślarstwa.
Brygadier Robert Gutowski, komendant Straży Pożarnej w Grudziądzu przyznaje: - Jestem pod wrażeniem. Dziewczyny wykazały się bardzo odpowiedzialnym zachowaniem. Zadziałały rozsądnie. Jedna sprowadziła pomoc, a druga nie traciła kontaktu z kobietą w rzece. Za obywatelską postawę młodym wioślarkom podziękował wczoraj Robert Malinowski, prezydent Grudziądza.
INFO Z POLSKI 26.10.2017 - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju