22-letni Krzysiek z lubuskiego zmarł w niewyobrażalnych mękach. Jego 19-letni zabójca oblał go przez otwarte okno w aucie benzyną i żywcem podpalił.
Kiedy przy drodze pod Wiciną (lubuskie) znaleziono spalone auto, myślano że wybuchł gaz i bak z paliwem. W środku byłby zwęglone zwłoki Krzysztofa. Szybko okazało się, że to było zabójstwo. W baku była bowiem tylko rezerwa benzyny. Śledczy ustalili również, że nie doszło do wybuchu gazu.
Było pewne, że Krzysiek został oblany łatwopalną cieczą i podpalony.
Policja szybko zatrzymała 19-letniego Tomasza K. z Raszyna koło Lubska. To on zabił.
Wszyscy dookoła sądzili, że poszło o dziewczynę i zazdrość. Prawda została jednak pogrzebana wraz z Krzysztofem.