Młodzi tancerze ze Szkoły Tańca i Ruchu "Gest"
Kto chce zobaczyć młodych tancerzy na parkiecie - dzisiaj jest ku temu okazja. Od godz. 11 do późnych godzin wieczornych na hali sportowej WSG (ul. Garbary 2) Ogólnopolski Turniej Tańca. Wstęp na cały dzień - 20 zł.
- Ale z Tańca z gwiazdami można się sporo nauczyć - zaznacza Patrycja. Tańczy już 7 lat. To jakaś połowa jej życia. Nauczyła się chodzić, potem mówić i pewno jeszcze dobrze nie czytała, kiedy poznawała pierwsze kroki w tańcu towarzyskim.
Początki
Najmniejszy staż taneczny ma Adaś. 9 lat, biała koszula, dżinsy. Ale pasji oddał się już całkowicie.
- Czasem brakuje czasu dla kolegów - stwierdza.
Jego rówieśnika, dziewięcioletniego Kacpra łatwo poznać - ognista czupryna i urzekający uśmiech. Jest w klubie tanecznym półtora roku. - Mama poszła zapisać siostrę na tańce i... przy okazji zapisała mnie - mówi.
Czy jest dobry? Jego o rok młodsza partnerka Nadia chwilę się zastanawia zanim odpowie: - Najlepszy w sambie, ale musi jeszcze ramę poprawić.
Oboje muszą jeszcze niejedne buty zedrzeć na parkiecie zanim mały Kacper będzie miał takie doświadczenie i tyle pucharów, co duży Kacper, nastolatek.
Upadki
- Kiedyś tak mi się poplątały nogi, że spadając na ziemię o mało nie przygniotłem moją partnerkę Patrycję.
Jeśli ktoś myśli, że odpadli po tym z turnieju to się myli. - Właśnie, że wygraliśmy - przypomina sobie Kacper.
- Upadki i potknięcia nie należą do oceny sędziów - wyjaśnia Dorota Gołębiowska.
Ale kontuzje się zdarzają. Z obozu tanecznego z obandażowanymi stawami skokowymi i kolanowymi wróciła prawie połowa. Wśród nich była Iza, która pokornie wyjaśnia, skąd ta kontuzja: - Przez to, że się nie rozgrzałam.
Zresztą większość kończy z bólem właśnie z tego powodu.
Są wyjątki:
- Kiedyś złamałem... dwa paznokcie - przyznaje Jakub. - Partnerka nadepnęła mi na palce.
Po takim afroncie wielu by się poważnie obruszyło. Ale nie Jakub. - Nie zmieniłem partnerki - podkreśla.
Radość i stres
W ogóle, młodzi tancerze sprawiają wrażenie pełnych energii. Kiedy Ania zamknie oczy i usłyszy wyraz taniec, to kąciki jej ust od razu idą do góry. Jakie ma pierwsze skojarzenia z tym wyrazem? - Radość, pasja, zadowolenie.
Ale nie zawsze jest tak miło. Nerwowo bywa przed i w trakcie turniejów. - Czasami bardzo się denerwuję - przyznaje Karolina. - Wtedy najlepszym remedium jest rozmowa z koleżankami. To mnie rozluźnia.
Kacper nawet lubi ten stres. - Ja to odbieram jak małą dawkę adrenaliny, która nie paraliżuje, a wręcz mobilizuje.
Adrian stres ma już dawno za sobą. Zostawił go na pierwszym konkursowym parkiecie. - Byłem przekonany, że wyląduję z kretesem na samym końcu, a okazało się, że na 18 par zajęliśmy 11 miejsce. No więc nabrałem pewności siebie.
I jak tu wygrać?
Ale nie tylko na tej pewności bazuje, bo bywa, że trenuje nawet 9 godzin w ciągu dnia.
Czego jeszcze potrzeba, by dobrze tańczyć?
- Talentu - mówi Arek. - Można się nauczyć kroków, ale to nie wystarczy, by wygrywać w turniejach. Sędziowie oceniają też charyzmę. I dlatego przy każdym tańcu musimy wczuć się w inną rolę. Na przykład takie passo double to taniec byka z torreadorem, rumba to taniec miłości. Ważny jest też kontakt wzrokowy i kontakt z publicznością.
Nie wszyscy koledzy i koleżanki młodych tancerzy to rozumieją. - Według moich kolegów taniec to takie tuptanie w miejscu - mówi Kacper.
Co ona na to? - Ignoruję takie komentarze.