Pracownicy „sanepidu” razem z policjantami w lipcu dwukrotnie kontrolowali punkty, w których były podejrzenia, że kwitnie w nich sprzedaż niebezpiecznych dla zdrowia i życia środków psychoaktywnych. Zajrzeli m.in. do salonów gier. - W sumie skontrolowaliśmy 21 miejsc - mówi Ewa Kamińska, zastępca dyrektora „sanepidu” w Grudziądzu. - Nigdzie nie natrafiliśmy na podejrzane substancje.
Działają profilaktycznie
Jak wynika z przeprowadzonych akcji, w mieście powszechny dostęp do dopalaczy został z pewnością ograniczony, ale niestety nie oznacza to, że młodzież nie ma w ogóle styczności z tymi używkami.
Na oddziały naszej lecznicy podczas wakacji trafili już pacjenci po zatruciach dopalaczami. - Otrzymaliśmy trzynaście zgłoszeń ze szpitala o osobach zatrutych różnymi używkami - informuje Ewa Kamińska.
28-latek z Grudziądza kupił nastolatkom nalewki
Sześć z nich było po środkach psychoaktywnych, trójka po upiciu się alkoholem, a czwórka po przedawkowaniu leków.
Czarny rynek kwitnie
Jak przyznają służby, dostęp do dopalaczy młodzi ludzie mogą mieć z tzw."podziemia" bądź zdobywać je poprzez zakupy w sklepach internetowych.
Przesyłki pocztowe z różnymi woreczkami wypełnionymi suszem bądź kryształkami przechwytują też celnicy.
Kontrole dają efekty
W całym województwie w lipcu pracownicy „sanepidu” z policją przeprowadzili kontrole w 177 obiektach podejrzanych o wprowadzanie do obrotu „środków zastępczych”. 22 woreczki najprawdopodobniej z dopalaczami zabezpieczono we Włocławku. Wydano tu decyzję o zamknięciu jednego z lokali i wycofaniu z obrotu dwóch podejrzanych produktów.
- Analogicznie w ubiegłym roku w tym samym okresie przeprowadziliśmy 30 kontroli obiektów podejrzanych o wprowadzanie do obrotu dopalaczy i zabezpieczyliśmy 88 produktów - informuje Jerzy Kasprzak, Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Bydgoszczy.
Dzieci piją
Do grudziądzkiego szpitala od początku wakacji trafili także nastolatkowie zatruci alkoholem. Najmłodszy miał 12 lat i 1,75 promila. 13-latek miał 0,9 promila, a 14 - latek - 1,08 promila...