Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi ludzie przyszli zarejestrować się jako dawcy szpiku w Czersku

Anna Klaman
Anna Klaman
Tomasz Kukliński przyszedł razem z żoną. Mówi, że chcieliby po prostu pomóc. Obok wolontariuszka Elżbieta Kaczerzewska.
Tomasz Kukliński przyszedł razem z żoną. Mówi, że chcieliby po prostu pomóc. Obok wolontariuszka Elżbieta Kaczerzewska. Anna Klaman
Kilkadziesiąt osób zarejestrowało się wczoraj jako dawcy szpiku.

Piotr Bober mieszka w Trójmieście. Kilka lat pokonał raka. Miał jechać na wycieczkę, ale odebrał wyniki badań krwi. Wcześniej czuł się słabo. Diagnoza - ostra białaczka limfoblastyczna. Jest w szpitalu, już po dwóch chemiach. Paweł, który od kilku lat mieszka w Czersku, mówi, że teraz, gdy organizm brata się wzmocnił, byłby najlepszy moment na przeszczep szpiku. Dawcy jednak teraz nie ma. Genetyczny bliźniak pewnie gdzieś jest, tylko nie wiadomo, gdzie. W sobotę w Trójmieście w akcji Dzień Dawcy Szpiku z Fundacją DKMS zgłosiło się co najmniej sześćset osób, wczoraj w Ośrodku Kultury w Czersku zapewne kilkadziesiąt. Ok. godz. 13 - padła liczba 50 osób. Przychodzili głównie młodzi - najczęściej do czterdziestki, choć dawcą może zostać do 55. roku życia.

- Jestem bardzo zadowolony z frekwencji - mówił Paweł Bober. - Cieszę się, że przyszło tyle osób, do Trójmiasta nie możemy przecież się równać.

Gdy rejestrował się Michał Muszyński , żona z dziećmi czekała. Pani Paula zdradziła, że zarejestrowała się sama, pewnie pół roku temu. Korespondencyjnie, bo jest i taka możliwość. Dowiedziała się o tym z internetu. Pocztą przyszły formularze i instrukcja, jak samemu pobrać próbkę, zabezpieczyć ją i odesłać. - Zrobiłam to wtedy sama, mąż pewnie był w delegacji, bo często wyjeżdża - opowiada. - Najważniejsze, by to była odpowiedzialna decyzja, bo kiedy dostaniemy telefon, nie możemy zrezygnować.

Pani Paula mówi, że jej koleżanka, także czerszczanka, już oddała szpik. Biorcą była Włoszka, niestety, jak została poinformowana - nie przeżyła.

Tomasz Kukliński przyszedł z żoną. - Chcielibyśmy po prostu pomóc - mówi. - Warto. Sami możemy tej pomocy potrzebować. Jeżeli zadzwoni telefon, że trzeba jechać, to nie będzie problemu z wyjazdem do szpitala. Pracodawca na pewno zrozumie.

Martyna Włoch ma 19 lat. Uczy się w trzeciej klasie liceum. Odpowiada krótko, że zawsze chciała wziąć udział w takiej akcji i później móc pomóc. Była okazja, więc się zgłosiła. Chce zostać ratownikiem medycznym. Jest pewna, że skończy odpowiednie studia i podejmie pracę w wymarzonym zawodzie.

Byli i tacy, którzy nie mogli się zarejestrować. Przed rejestracją prowadzona jest ankieta medyczna, niektóre choroby wykluczają oddanie szpiku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska