Na długo przed uroczystym spotkaniem Zbigniew Wiśniewski, wójt Nowej Wsi Wielkiej i Ewa Woś z Gminnego Ośrodka Kultury zachęcali mieszkańców, także w mediach społecznościowych, do udziału w uroczystości. Zapewniali, że warto przyjąć zaproszenie, by przy wigilijnym stole i muzyce na żywo spędzić czas z innymi. I wiele osób to zaproszenie przyjęło. Zwłaszcza, że przeszkodą dla tych co mieszkają daleko nie był nawet brak transportu. Organizatorzy każdemu chętnemu zapewnili dowóz.
Powrót do tradycji
Efekt? Przy wigilijnym stole przygotowanym w dużej sali GOK większość miejsc była zajęta. - Za rok przyjdzie pewnie jeszcze więcej osób – podkreślał z przekonaniem Zbigniew Wiśniewski, bo takie świąteczne spotkania odbywać się mają teraz w Nowej Wsi Wielkiej każdego grudnia.
- Kiedyś zapraszano osoby samotne i ubogie do nas na spotkanie opłatkowe i poczęstunek. Nazywało się to „wigilijna ryba”. Z czasem jednak tradycja ta upadła, zaniechano jej – wspomina Ewa Woś, p .o. dyrektora Gminnego Ośrodka Kultury w Nowej Wsi Wielkiej. Zbigniew Wiśniewski postanowił tę tradycję wskrzesić.
- Zawsze ktoś musi zacząć, a potem dobrzy ludzie pomagają. Tak było i teraz. Włączyli się pracownicy ośrodka kultury i restauratorzy. Wigilia samorząd nie kosztowała ani złotówki. Restauracje i hotele, które działają w gminie przygotowały wszystkie potrawy i ciasta. Nawet zastrzegały sobie, by nie mówić kto, bo to nie jest przecież dziś najważniejsze. Pytali mnie jeszcze czy wystarczy, bo jakby zabrakło to dowiozą – opowiada wójt.
- Będziemy tę tradycję podtrzymywać. Ważne by była to formuła otwartego spotkania. Nie zawsze przecież wigilia musi być tylko dla zaproszonych gości – przekonuje włodarz gminy.
To Cię może również zainteresować
A na stole same pyszności: barszcz z uszkami, pierogi, krokiety, ryba, sałatki. Gościom usługiwały, panie z GOK, ale też sołtys Nowej Wsi Wielkiej Tomasz Dragon.
- Cieszę się, że wójt wyszedł z taką inicjatywą. Ochoczo się przyłączyłem i jak mogę staram pomóc. Sołtysem jestem krótko, dopiero od roku, ale od lat udzielam się charytatywnie - zapewnia Tomasz Dragon.
Życzenia i kolęda
Zanim jednak rozpoczęto konsumpcję wójt wraz z ks. Michałem Stolarskim, proboszczem parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Nowej Wsi Wielkiej rozdał obecnym opłatki. Zaintonowano modlitwę. O świąteczny nastrój zadbał też znakomity duet: Michał Stropa i Michał Kwaśniak. To muzycy związani z Operą Nova w Bydgoszczy i współpracujący z zespołami ludowymi z regionu takimi jak np. „Łochowianie” czy „Płomienie”.
Na stołach, obok talerzy położono ulotki z tekstami kolęd. Bo po wigilijnej wieczerzy rozpoczęło się w Nowej Wsi Wielkiej wspólne kolędowanie. Nie brakowało też wspomnień.
- Mam 77 lat. Pamiętam dawne wigilie, wszystko było naturalne, majonez mama sama robiła. A pracowała w domu towarowym przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy, w dziale obuwniczym – opowiadał mieszkaniec Nowego Smolna, który przyjechał na gminną wigilię z żoną i córką.
- Przyszłam tu z pięcioma osobami. Czworo z nich żyje w mieszkaniu wspomaganym. W Nowej Wsi Wielkiej jest takie jedno. Mieszka w nim dziewięciu mężczyzn. Nie wszyscy skorzystali z zaproszenia, choć żaden nie ma rodziny. Wstydzili się przyznać, że są samotni – mówi Beata Bera, opiekun mieszkania wspomaganego i terapeutka w Środowiskowym Domu Samopomocy w Nowej Wsi Wielkiej.
W tej placówce wigilia też już była. Do stołu zasiadło ponad 70 osób. Dużo, bo każdy z ponad 30 podopiecznych mógł zaprosić na świąteczną wieczerzę swojego gościa.
