https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi torunianie pracują nad filmem. Zwerbowali już gwiazdy, ale potrzebują wsparcia

nadesłane
Tak wyglądała krakowska sesja nagraniowa dubbingu do "Iluzjonistów". Od prawej: Lucek Pawarota, Marcin Roszczyniała, Sebastian Kwidziński, Jan Peszek (trzymający figurkę Jodlovsky'ego) i Samira Baddour. Premiera - w przyszłym roku
Tak wyglądała krakowska sesja nagraniowa dubbingu do "Iluzjonistów". Od prawej: Lucek Pawarota, Marcin Roszczyniała, Sebastian Kwidziński, Jan Peszek (trzymający figurkę Jodlovsky'ego) i Samira Baddour. Premiera - w przyszłym roku nadesłane
Trzej sławni iluzjoniści: Jodlovski, Majewicz i Pan Parówkarz spotykają się na festiwalu magii cyrku. Kto z nich okaże się najlepszy i co wyniknie z niecodziennego spotkania? O tym opowiadać będą "Iluzjoniści" - animacja poklatkowa, którą przygotowuje grupa torunian: Sebastian Kwidziński, Marcin Roszczyniała i Samira Baddour.

To nie pierwszy ich projekt - na koncie mają już krótkometrażową "Fabrykę". Do współpracy namówili już znanych aktorów: Stanisława Tyma, Jerzego Bończaka i Jana Peszka.

- Zależało nam na tym, by nawiązać współpracę z dobrymi aktorami ze "starej szkoły" - mówi Sebastian Kwidziński, współautor projektu. - Kontaktowaliśmy się z wieloma aktorami, w efekcie wyszła nam obsada marzeń.

Scenariusz "Iluzjonistów" jest już gotowy, wstępne prace nad postaciami i scenografią trwają. Wielogodzinne nagrania dubbingu filmowcy też mają już z głowy.

Czytaj także: Lubisz animacje poklatkowe? Torunianie pracują nad "Iluzjonistami". Możesz pomóc

Do zrobienia jednak jest kolejnych 30 postaci występujących w filmie, zbudowanie scenografii, zdjęcia, montaż, korekcja barwna, dźwięk, autorska muzyka do filmu oraz miks całości. Żeby zrobić to profesjonalnie, potrzebne są pieniądze. I tych torunianie szukają na serwisie polakpotrafi.pl. Za wsparcie projektu artyści oferują m.in zaproszenia na premierę animacji, płytę z filmem, scenariusz z autografami, kubki, koszulki, a nawet zaproszenia na plan zdjęciowy.

- Postawiliśmy na animację poklatkową, bo 3D nie ma aż takiego klimatu - przyznaje Sebastian Kwidziński. - Praca nad animacją poklatkową jest w moim odczuciu najbardziej zbliżona do pracy nad tradycyjnym filmem krótkometrażowym. Trzeba zadbać o oświetlenie, kadry i tak dalej. Poza tym ma w sobie coś spersonalizowanego, ma charakter. Na plastelinowych figurkach postaci można zobaczyć linie papilarne, odciski palców twórców. Tego sterylne 3D nie może zaoferować.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska