Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Młodzi uczą się pomagać. Zawody na najlepszego ratownika medycznego

(KAF)
Kuba miał szczęście: przypadkowy przechodzień wiedział, jak opatrzyć poparzoną skórę
Kuba miał szczęście: przypadkowy przechodzień wiedział, jak opatrzyć poparzoną skórę KAF
Oparzony tors, zmasakrowane lico, podduszony niemowlak i zmiażdżona stopa. Drastyczne? - Musimy być gotowi na różne sytuacje - zgodnie twierdzą nastolatkowie, którzy w Toruniu wzięli udział w zawodach na najlepszego ratownika medycznego.

Potrzeba ratowania życia może zdarzyć się wszędzie. Stąd dziewiętnaste już zawody w ratownictwie medycznym odbyły się na placu zabaw, w "Piernikowym Miasteczku".W konkursie wzięło udział osiem drużyn z toruńskich, ponadgimnazjalnych szkół.

Wrócić do życia

Kuba lany poniedziałek zapamięta na całe życie. Koledzy urządzili mu śmigus-dyngus, tyle że wrzącą wodą. Skutek? Poparzona twarz, klatka piersiowa i lewa dłoń. Co zrobić? Nastolatek miał szczęście, na miejscu znalazła się ratowniczka, która zabandażowała mu poparzone miejsca, przykryła specjalną folią.

To jedna ze scenek, którą uczestnicy zawodów musieli zaaranżować i pokazać, w jaki sposób należy udzielić pomocy. - Zawody traktujemy jak trening - przyznaje Kuba, odgrywający scenę poparzonego chłopaka i uczeń policealnej szkoły medycznej. - Takie sytuacje mogą nam się zdarzyć wszędzie. Każdemu.

Inna scenka jest bardziej dramatyczna. Matka niemowlaka włożyła go do plastikowego worka. Dziecko przestało oddychać. Ratownik musiał działać szybko. Liczyła się każda minuta.

- Dziecko trzeba było resuscytować, tzn. doprowadzić do przywrócenia krążenia i oddechu poprzez sztuczne oddychanie i uciskanie klatki piersiowej - wyjaśnia Zuzanna Myszkorowska, uczennica V LO. - Do zawodów zgłosiłam się sama. Należę do harcerskiego klubu ratowniczego. Lubię pomagać, mam już pewną wiedzę, ale jak dotąd nie musiałam jej wykorzystywać. Nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji, jak odgrywana tutaj scenka. Gdyby jednak coś się komuś stało, wiem, że mogłabym udzielić pomocy profesjonalnie.

Lepiej ćwiczy się w terenie

Zawody odbywają się już dziewiętnasty raz. - Nieprzypadkowo organizujemy konkurs właśnie na placu zabaw - wyjaśnia Ewa Zulewska z toruńskiego oddziału PCK. - Przecież wypadki i sytuacje zagrażające życiu zdarzyć się mogą w różnych sytuacjach. A my chcemy, by młodzież miała możliwość sprawdzenia nabytych wcześniej umiejętności w warunkach jak najbardziej zbliżonych do rzeczywistości. Chodzi o to, by umiała opanować strach i zdenerwowanie. Działać trzeba szybko i zdecydowanie. Stąd pomysł na odgrywanie tak drastycznych scenek.

W tegorocznych zawodach do dalszego etapu przeszła drużyna uczniów z V LO, która zajęła w zawodach pierwsze miejsce. II miejsce zajęli uczniowie VIII LO, a kolejne licealiści z VI LO.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska