Tylko do końca miesiąca jest ważne pozwolenie na piętrzenie wody jazem na Pannie (chodzi o obiekt przy ulicy Poznańskiej w Mogilnie). Co prawda potem jaz dalej będzie stał, ale żaden urząd nie zamierza w niego inwestować.
Obiekt bez znaczenia?
Przedstawiciele Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu podczas niedawnego spotkania w Mogilnie, stwierdzili, że jaz nie ma znaczenia dla całego systemu hydrologicznego. Wiadomo jednak, że ma znaczenie dla miasta.
- Interes w utrzymaniu jazu ma Mogilno - mówi Radosław Trepiński, który mieszka w pobliżu jeziora. - Można powiedzieć: nie fontanna w parku, ale jaz. Nikt nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia. Bez jazu nie ma parku.
Jak mówi Radosław Trepiński, jeśli poziom wody opadnie w parku będzie potworny smród.
Dzięki piętrzeniu wody na Jeziorze Mogileńskim utrzymuje się obecny poziom wody. Jak mówi wicestarosta Przemysław Zowczak, jeśli nikt nie wystąpi o kolejne pozwolenie na piętrzenie wody lub jeśli jaz zostanie rozebrany, dramatycznie spadnie poziom wody.
Woda opadnie i będzie smród
Wicestarosta dodaje, że poziom jeziora może obniżyć o blisko metr.
- Linia brzegowa będzie odkryta. To co zostanie odkryte zacznie gnić. Będzie też kwestia dostosowania kanalizacyjnej infrastruktury - mówi Przemysław Zowczak.
A Tadeusz Szymański, radny powiatowy dodaje: - Wydaje się, że to jest sprawa bardzo ważna dla mieszkańców Mogilna. Nie wyobrażam sobie, aby taka rzecz (jak obniżenie poziomu wody - przyp. red.) się stała. A wszędzie pojawia się niemoc.
- Petycja od urzędników lub starosty nie odniesie skutku. Ale jako komisja można w tej sprawie wystosować pismo - mówi przewodniczący rady powiatu Wiesław Gałązka.
Nie będą płacić za wszystko
- Jezioro Mogileńskie jest jeziorem rynnowym, jeśli lustro wody się obniży, to stanie się ono rzeczką. To jest bomba ekologiczna, pieniądze na remontu jazu były już za burmistrza Łaganowskiego - dodaje Mirosław Leszczyński, były kierownik ochrony środowiska w ratuszu mogileńskim.
Obaw radnych powiatowych absolutnie nie podziela burmistrz Leszek Duszyński, który mówi, że zadaniem gminy nie jest odbudowa jazu na Pannie.
- To obowiązek Zarządu Wód. Nie zamierzamy więc w całości pokrywać kosztów tej inwestycji. Możemy jedynie partycypować w kosztach.
.
Woda, czyli walka wyborcza?
Burmistrz dodaje, że jeśli właściciel obiektu nie będzie chciał go wyremontować, to gmina odda sprawę do sądu.
- Póki co, nie narzekamy w parku na niski stan wody. Wręcz przeciwnie, problemem jest wysoki poziom wód.
Jerzy Szczotka opozycyjny radny powiatowy jest ostrzejszy w słowach: - Czy dotąd ten jaz był w idealnym stanie? Teraz jaz jest orężem walki wyborczej. Nie chodzi, by on był zrobiony, tylko by o nim mówić