https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mój biznes - Odzyskane palmy

Jacek Deptuła

Materiał genetyczny wicepremiera (a od niedawna profesora) Leppera Andrzeja zostało złożone w tajnej lodówce w pewnym instytucie badań sądowych. Generałowie Jaruzelski, Kiszczak i Hermaszewski spłoną na stosie IV Rzeczypospolitej jako prości szeregowcy. MON Radka Sikorskiego właśnie odzyskano. MSWiA Ludwika Dorna utracono, ale kilka chwil później z powodzeniem odbito. Prezydencki minister Krawczyk okazał się płaczliwym kapusiem, a na sprawy zagraniczne szkoda nawet Fotygi. Sołtysów naszych wsi (d. WSI) przetrzepie Ministerstwo Lustracji Macierewicza, zgodnie z wytycznymi powstającej ustawy. Marszałek Sejmu Marek Jurek bawi pod palmami w Tunezji. Omawia (z księciem Zine El Abidinem Ben Alimem oraz El Abdelwahebem Ibn Abdallahemem) żywotne problemy rejonu basenu Morza Śródziemnego i ich wpływu na zepsucie klimatu politycznego wokół Polski. Wysoki minister służb specjalnych Zbig Wassermann dopuścił możliwość werbowania agentów w mediach, bo kapowanie demokratycznym służbom to zaszczyt dla dziennikarstwa polskiego. Pod jednym warunkiem - że Wassermann (ps. operacyjny "Wanna") osobiście wyrazi zgodę.
To był krótki przegląd - zaledwie z trzech ostatnich dni - najważniejszych problemów 38-milionowego państwa w środku Europy, na początku XXI wieku zresztą. Jak Państwo widzicie, pakiet zadań czekających na rządowe rozwiązania jest porażający. Nie od parady nazywa się ten gabinet najlepszym rządem od czasu, kiedy homo erectus namalował pierwsze rysunki naskalne w grotach Lascaux.

W takim to paranoiczno-wirtualnym świecie lewitujemy od niemal półtora roku. Tymczasem Europa oddala się coraz bardziej, wyjąwszy oczywiście obszar palm basenu Morza Śródziemnego, który odzyskuje Jurek. Dlatego za zasadne uważam, by rozpocząć inną ogólnonarodową debatę. Rzecz jasna nie na temat tarczy antyrakietowej, miejsca Polski w Europie czy 6 miliardów zł dla szpitali. Jest coś ważniejszego. Oto prasa doniosła, że na czas remontu Krakowskiego Przedmieścia, przy którym stoi Pałac Prezydencki (d. Namiestnikowski), prezydent Lech Kaczyński może przenieść się do Zamku Królewskiego. Wprawdzie Pałac zaprzecza, ale moim zdaniem, zupełnie niepotrzebnie. Przeprowadzka prezydenta na królewskie salony, a premiera do Pałacu Namiestnikowskiego, byłaby ukoronowaniem ich rządów. I - nie bójmy się tych słów - sprawiedliwością dziejową.
Za socjalizmu mawiano: udajemy, że pracujemy a rząd udaje, że płaci. W IV RP rząd udaje, że rządzi, a my udajemy, że jesteśmy rządzeni. Tylko, kurczę, płacimy bez udawania.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska