
Rano decydowano o tym, kto spędzi dzień w szlafroku i piżamie (tzn. będzie odgrywał pacjenta), a kto będzie uczestniczył w scenach w stroju wyjściowym.

Statystów (w tym mnie) przydzielono więc do konkretnych grup: pacjentów, personelu medycznego, petentów, osób odwiedzających bliskich.

Gdy wszyscy byliśmy już przygotowani i stosownie ubrani, przechodziliśmy za drzwi, za którymi kręcono sceny. Tam rozmawiało się szeptem, a podczas kręcenia ujęć w ogóle nie mogliśmy się odzywać. Nic nie mogło zakłócić nagrań.

W ciągu jednego dnia udaje się nakręcić zaledwie kilka scen, które w serialu mogą trwać najwyżej kilka minut. Podczas nagrywania jednej sceny w ujęciu bierze zazwyczaj udział kilkunastu a nawet kilkudziesięciu statystów. Pojawiają się w kilku miejscach, aby tworzyć naturalne tło dla głównych scen.