- Uderzałem czym popadnie - pięściami, krzesłami. Kopałem go - to zeznania 19-letniego Adriana P. spisane jeszcze w czasie śledztwa. Wczoraj w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy oskarżony wyparł się wszystkiego. - Nie przyznaję się i nie będę odpowiadał na pytania - oświadczył.
Przeczytaj także:Proces w sprawie zabójstwa Eweliny Skwary. Wyrok dożywocia już blisko?
Wczorajsza rozprawa była pierwszą w procesie o zabójstwo, które miało miejsce 28 maja tego roku w kamienicy przy ul. Gimnazjalnej.
Feralnego dnia w mieszkaniu na pierwszym piętrze należącym do 50-letniego Jerzego W. przebywał również Piotr P., ojciec Adriana.
- Pół roku mieszkałem tam kątem u kolegi, u Jurka - wyjaśniał wczoraj Piotr P. - Tego dnia spodziewałem się, że przyjdzie do nas tylko Bogdan, wujek Adriana. Nie miałem pojęcia, że będzie z nim mój syn. Gdy obaj stanęli w drzwiach ze spirytusem, to postanowiłem ich wpuścić.
Z zeznań oskarżonych wynika, że cała czwórka od razu zaczęła pić. - Jerzy rozrobił spirytus, część wlał do butelki, a część - do czajka na herbatę - opowiadał Piotr P.
Gdy mężczyźni opróżnili butelkę i zabrali się za resztę spirytusu, wywiązał się kłótnia. - Pamiętam, że Jurek rzucił obelgę na mojego syna - wyjaśnia P.
- Uderzyłem W. w twarz. Zaczął krwawić - potwierdził Adrian P. Do tego momentu obie wersje - ojca i syna są zbieżne. Prowadzący sprawę sędzia Adam Sygit musi wyjaśnić, co stało się później. Według Piotra P. jego syn wpadł w furię. Miał rozbić na plecach W. krzesło. Kiedy się rozleciało miał uderzyć go drugim. A następnie bić pięściami i kopać.
- Krzyknąłem do Adriana "Co robisz?!" - zeznaje ojciec. - Powiedział do mnie "Odpier... się". Jerzy był cały zakrwawiony. Nie bronił się nawet, bo to takie "chucherko" było. Wyszedłem, nie mogłem na to patrzeć.
- Dlaczego pan nie wezwał pomocy, nie zadzwonił po policję? - pytał wczoraj sędzia Sygit.
- Byłem w szoku i pijany - odpowiedział Piotr P. - Syn wpada w furię, jak wypije. Tak w ogóle, to on mało pije, bardziej lubi narkotyki - to już fragment zeznań P., które złożył w czasie śledztwa.
Piotr P. ma ośmioro dzieci, ale w ostatnich miesiącach przed mordem nie utrzymywał kontaktu z Adrianem. 19-latek siedział był wtedy z zakładzie poprawczym.
Zakrwawione ciało Jerzego W. znalazła sąsiadka. Adrianowi P. grozi 25 lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »