Święty Mikołaj do Chojnic dotarł motocyklem
Autorami motocyklowego zamieszania na rynku w Chojnicach był Klub Motocyklowy Aurochs. Powodem było nie tylko spotkanie z Mikołajem ale też zbiórka pieniędzy na leczenie Moniki Stefankiewicz z Chojnic.
Za kilka złotych do puszki można było zjeść przepyszną grochówkę. Motocykliści w mikołajkowych czapkach uwijali się, jak w ukropie, żeby każda pociecha, którą spotkali, otrzymała coś słodkiego.
Samo dotarcie na rynek w Chojnicach był cudem. Na ulicach zalega bowiem błoto pośniegowe, a miejscami występowało oblodzenie. I do tego wszystkiego prószył śnieg. Dotarcie Mikołaja motocyklem można określić mianem cudu.
- Cuda się zdarzają w ten jedyny dzień w roku – żartował prezydent Klubu Motocyklowego Aurochs w Chojnicach Rafał Winiecki. - Motocykli, jak na te pogodę, jest naprawdę dużo. Wśród nich pięknie odrestaurowany junak – powiedział nam Winiecki.
Motocykli na rynku w Chojnicach było kilka ale większość z wózkami bocznymi. Solówki były tylko dwie. Przyjazd nie należał do łatwych.
- Jest ślisko. Trzeba uważać. Kiedy wyjeżdżałem z domu, prawie się wywróciłem ale udało się i jestem – mówił Igor z Chojnic, właściciel motocykla benzer hans z 2010 roku. - Motocykl dostałem od brata w prezencie. Razem z nim i tatą wyremontowaliśmy go. Był cały zardzewiały a teraz wygląda dobrze i jeździ – zdradził nam Igor, który miał życzenie do Świętego Mikołaja: Tańsze paliwo.
Zmotoryzowany mikołaj w kilka chwil opróżnił worek z prezentów. Znalazł też czas na pozowanie do zdjęć, przytulasy i zbijanie „piątek”. Dzieciaki były zachwycone.