Mówią o dramatycznej sytuacji ZUM

Podwyżkę zaproponowaną przez ZUM przedstawiła Katarzyna Grzeszczak z wydziału gospodarki miejskiej i ochrony środowiska Urzędu Miasta. Od razu dodała, że nie zgadzają się z nią bezkrytycznie.

Radni liczą

- ZUM proponuje podniesienie ceny metra sześciennego niesegregowanych odpadów do 89,30 zł, zgodnie z naszymi wyliczeniami mogłoby to być najwyżej 80,63 zł - podkreślała Katarzyna Grzesz-czak. - Mówimy bowiem o odpadach komunalnych, niesortowanych. Stawki będą dotyczyły nie tylko ZUM, ale także innych przedsiębiorców, którzy zajmują się wywozem śmieci w mieście.

Radny Lesław Giżyński przygotował wyliczenie, którym dowodził, jak wysokie są zyski ZUM-u z każdej rodziny. - Różnica z czteroosobowej rodziny przysłowiowych Kowalskich między tym co rodzina zapłaci a ile ZUM będzie kosztowało składowanie śmieci, to 271,65 zł - mówił Giżyński. - Z linii segregacyjnej ZUM będzie miał zysk.

I wskazał na unikanie opłaty marszałkowskiej oraz sprzedaż tego, co wysegregowane - surowców wtórnych. Nie ukrywał, że chciałby mieć wgląd w sprawozdanie finansowe ZUM-u. Burmistrz wyjaśnił mu, że nie jest ono do publicznego wglądu.

Wiadomości z Chełmna

Zbigniew Janas, prezes ZUM przypomniał rajcom, że kiedy dwa lata temu przejął od miasta obowiązek wybudowania sortowni, w umowie wniósł zapisek o tym, że będzie możliwe podnoszenie cen.- Inflacja jest, a cena wywozu metra sześciennego odpadów nie była waloryzowana od trzech lat - wyjaśniał Janas. - Koszty związane ze składowaniem wzrosły o 20 procent, a sytuacja spółki jest dramatyczna.

Prezes dodał , że aby realnie ocenić rentowność, koszty i przychody wynikające z zamontowania instalacji, potrzeba roku. - Około 50 procent przekazujemy na kompostownię, gdzie płacimy niemałe pieniądze - mówił. - Z całej masy odpadów odzyskaliśmy 4,61 proc., składujemy zaś około 80 procent. Nie wiem, na jakiej podstawie radny dokonał wyliczeń dotyczących naszego zysku. W Polsce dotąd najlepsze instalacje odzyskują 10 procent odpadów.

Zaskoczony był radny Michał Stachewicz.- Tylko 5 procent odpadów możecie odzyskać? - nie dowierzał. - Na taki odzysk było warto wydawać miliony złotych? Po sobie widzę, że można więcej. Może nie ten poziom sortowni zainstalowaliście. Z samych dzwonów wybieracie już oczyszczony materiał.

Prezes tłumaczył, że odzysk jest nawet 55-procentowy, ale tylko za 5 procent ZUM otrzymuje pieniądze. Reszta trafia na kompostownię. I w jej budowie upatruje przyszłość.- Jednak w sytuacji, jaka się tu tworzy, nie ma na to szans- mówił Janas. - Jak jej nie budujemy, jedyna będzie w Sulnó-wku i jako monopolista będzie narzucać wysokie ceny.

- Ideą recyklingu jest to, byście zysk czerpali z odzysku surowców wtórnych - mówił Stachewicz. - A pan próbuje wymusić na nas drastyczną podwyżkę cen. Uzasadniona byłaby tylko wtedy, gdyby te środki chciał pan zainwestować w kompostownię. Taki kompleks dałby nam szansę zaistnieć w regionie. Kiedyś podjęto złe decyzje, bo budowanie kompleksu jednego na dwa miasta byłoby lepsze. Teraz mieszkańcy nie mogą ponosić całych kosztów budowy.

Radny Jan Jurczak proponował, by koszty policzyć jeszcze raz, uwzględniając, że do niecki trafia mniej odpadów i jest odzysk.

Trudna sytuacja

Stachewicz wystąpił z wnioskiem formalnym o przełożenie dyskusji na kolejną sesję. Poparło go 14 rajców.

Janas skwitował to krótko:- Spółka to spółka, musi wyjść co najmniej na zero - mówił. - Koszty rosną, nie wiem kiedy radni się spotkają, by głosować nad podwyżką. Sytuacja spółki nie będzie się w tym czasie poprawiała.