Możliwy powrót warsztatów terapii zajęciowej, domów dziennego pobytu. Stopniowy

Od poniedziałku 25 maja możliwe jest otwarcie domów dziennego pobytu, placówek wsparcia środowiskowego, warsztatów terapii zajęciowej. Na pewno będzie to odbywało się stopniowo.

Ponad dwa miesiące z powodu epidemii koronawirusa podopieczni tych placówek nie widzieli kolegów, co najwyżej w domu wykonywali zadania polecone przez terapeutów. Bo choć placówki były zamknięte, to niektóre wydawały podopiecznym obiady na wynos. Terapeuci kontaktowali się z uczestnikami zajęć, zadawali prace do wykonania w domu. Dbali, by w życie nie wkradła się samotność. Ale to nie to, co wyjście i spotkanie twarzą twarz ze znajomymi, z którymi wcześniej spotykali się codziennie.
Od najbliższego poniedziałku stopniowo będzie się to zmieniać. Znoszone są kolejne ograniczenia. Będą mogły wznowić działalność:

• domy dziennego pobytu
• kluby seniora
• środowiskowe domy samopomocy
• placówki wsparcia dziennego
• warsztaty terapii zajęciowej
• placówki zatrudnienia socjalnego.

Mogą, co nie znaczy, że placówki muszą być czynne. Jeśli będą się otwierać, to muszą być spełnione rekomendacje, które w środę przekazało ministerstwo rodziny.

Personel musi mieć jednorazowe rękawice, maseczki, fartuchy ochronne, środki dezynfekcyjne. Przede wszystkim trzeba przestrzegać reżimu sanitarnego, dezynfekować powierzchnie, schować niektóre przedmioty, sprzęt. Wszyscy uczestnicy nie mogą jeść śniadania czy obiadu w jednym czasie, trzeba używać jednorazowych sztućców itp.

Prawdopodobnie nie wszyscy od razu ruszą pełną parą. Może być, jak w przypadku żłobków i przedszkoli - uczestnicy wracać będą stopniowo. W środę pojawiły się rekomendacje, jak przygotować poszczególne placówki na otwarcie. - Czekamy jeszcze na ścisłe wytyczne od Głównego Inspektora Sanitarnego - mówi Mariusz Niedziela, kierownik WTZ na bydgoskich Kapuściskach. Trzeba wiedzieć, jaka ma być powierzchnia na 1 uczestnika, jakie odległości między nimi itd. - Planujemy, jak zajęcia mają wyglądać.

Dzienny Dom Pobytu w Aleksandrowie Kujawskim otwierany będzie stopniowo. - Wszyscy pensjonariusze deklarują, że chcą wrócić, ale najpierw będziemy musieli przeprowadzić wywiad środowiskowy - mówi Paweł Duzdowski, prezes Bydgoskiego Zakładu Doskonalenia Zawodowego, który to zakład tę placówkę prowadzi. Przed epidemią na spotkania przychodziło 15 osób z miasta i gminy Aleksandrów.

Od wtorku zacznie się powolne uruchamianie Środowiskowego Domu Samopomocy "Arkadia" w Gądeczu (gm. Dobrcz). - Cieszymy się, że będzie przyjeżdżała część uczestników - mówi Lechosław Brzozowski, kierownik "Arkadii". Wraz z pracownikami zastanawia się, jak logistycznie wszystko zorganizować. Podopieczni (48 osób) prawdopodobnie będą podzieleni na dwie tury, każda grupa będzie miała zajęcia oddzielnie. Nie można uruchomić pracowni kulinarnej, trzeba zorganizować katering.
Na zajęcia do "Arkadii" przyjeżdżają osoby z niepełnosprawnością intelektualną, chorobami psychicznymi. Czy zrozumieją i będą przestrzegać ograniczeń sanitarnych? Jak im wytłumaczyć i przekonać, że trzeba? Jak zniosą to, że nie będzie takiej swobody, jak była?

W Bydgoszczy jest 6 środowiskowych domów samopomocy i 1 ośrodek wsparcia dla dzieci i młodzieży. Dyrektor Bożena Degler- Łaniewska sądzi, że w pełni zaczną działalność od 1 czerwca. W nadchodzącym tygodniu będą indywidualnie rozmawiać z podopiecznymi, jak czują się po kilku tygodniach pobytu w domu? Kto gotów jest wrócić? To będzie też czas przygotowania do spełnienia określonych przez ministerstwo wymagań.

Ostateczną decyzje o otwarciu placówek podejmie wojewoda, w zależności od sytuacji epidemicznej na swoim terenie. Gotowym jednak trzeba być.