https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mroczna "Love Is Dead" czyli płyta, którą warto mieć

(jot)
Piosenki z albumu "Love Is Dead" opowiadają całą historię życia Kerli, 21-letniej wokalistki z Estonii i jej wyjątkowo smutną spowiedzią.

Kerli pochodzi z Estonii i ma 21 lat. Jako nastolatka wygrała w swoim kraju preselekcje do konkursu Eurowizji. Jej wielkim marzeniem było kariera w Ameryce, co udało się osiągnąć dzięki "L.A." Reid'owi, szefowi wytwórni Island Def Jam, który podpisał z nią kontrakt.

W pracy nad płytą "Love Is Dead" wspierał wokalistkę David Maurice, producent i kompozytor znany m.in. ze współpracy Garbage. Kerli sama napisała wszystkie teksty na płytę, których tematem przewodnim jest niesamowita droga z małego miasteczka w Estonii, przez ocean ku karierze.

Inspiracje?

Artystka nie ujawnia ich poza tym, że jest fanką Bjork, co z reszta słychać w niektórych kompozycjach z albumu.

Cykl życia i śmierci przewija się przez wszystkie mroczne piosenki Kerli, od tytułowej piosenki - "Love Is Dead" po techno-rockowe "Hurt Me", będące refleksją nad psychicznym znęcaniem się, którego doświadczyła w młodości. Piosenki z tego albumu opowiadają właściwie całą historię jej życia.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska