
Głodówka w kopalni Solino trwa już sześć dni

Msza polowa za głodujących w Inowrocławiu
Na mszę przybyli pracownicy, ich rodziny i przyjaciele. Przybył również Roman Szutarski, jeden z protestujących, którego w piątek pogotowie odwiozło do szpitala. - Kroplówkami trochę podleczyli, ale to nie jest to co być powinno. Ciągle czuję się słabo. Przyjechałem na mszę, żeby wesprzeć kolegów. Jak się trochę podleczę, to wrócę na protest. Miejmy nadzieję, że nie będzie to konieczne - wyznaje Roman Szutarski.

Msza polowa za głodujących w Inowrocławiu
Aktualnie w głodówce udział bierze 13 osób. Rafał Szałecki jest tu od początku. - W głowie mi się kręci. Dziś leciała mi krew z nosa. Czuję się mocno osłabiony. Wszystkie stawy mnie bolą. Tabletki oddałem synowi, bo nie mogę ich brać na pusty żołądek. Wierzę jednak, że to poświecenie ma sens. Wierzę, że nam się uda - przekonuje.

Msza polowa za głodujących w Inowrocławiu
Lista żądań protestujących jest bardzo długa. Pracownicy nie chcą podpisywać porozumień zmieniających warunki ich pracy i płacy, bo twierdzą (wbrew temu co powtarza zarząd Solino), że na tym stracą. - Sam utrzymuję rodzinę. Gdybym podpisał to porozumienie, zarabiałbym miesięcznie o przyszło tysiąc złotych mniej. A to jest bardzo dużo. Mówili nam, że na zmianach nie stracimy nawet złotówki. A tracilibyśmy ich tysiące. Członkowie zarządu Orlenu zarabiają miliony, a u nas szukają oszczędności? - pyta Rafał Szałecki (na zdjęciu drugi z prawej)