
Kibice zgromadzeni na stadionie Zawiszy, a było ich prawie 7 tysięcy, znowu oglądali emocjonujące spotkanie. Piłkarze z Italii szybko objęli prowadzenie po strzale Andrei Pinamontiego. Jednak to nie załamało Ekwadorczyków, którzy dążyli do remisu. Nie załamało ich nawet to, że w 41. minucie z boiska wyleciał Jackson Porozo. W doliczonym czasie gry mieli karnego, ale nie wykorzystał go Leonardo Campana. W drugiej połowie, grając w osłabieniu dalej dążyli do remisu, ale Włosi dobrze się bronili i utrzymali minimalne prowadzenie, które dało im awans do fazy pucharowej.

Kibice zgromadzeni na stadionie Zawiszy, a było ich prawie 7 tysięcy, znowu oglądali emocjonujące spotkanie. Piłkarze z Italii szybko objęli prowadzenie po strzale Andrei Pinamontiego. Jednak to nie załamało Ekwadorczyków, którzy dążyli do remisu. Nie załamało ich nawet to, że w 41. minucie z boiska wyleciał Jackson Porozo. W doliczonym czasie gry mieli karnego, ale nie wykorzystał go Leonardo Campana. W drugiej połowie, grając w osłabieniu dalej dążyli do remisu, ale Włosi dobrze się bronili i utrzymali minimalne prowadzenie, które dało im awans do fazy pucharowej.

Kibice zgromadzeni na stadionie Zawiszy, a było ich prawie 7 tysięcy, znowu oglądali emocjonujące spotkanie. Piłkarze z Italii szybko objęli prowadzenie po strzale Andrei Pinamontiego. Jednak to nie załamało Ekwadorczyków, którzy dążyli do remisu. Nie załamało ich nawet to, że w 41. minucie z boiska wyleciał Jackson Porozo. W doliczonym czasie gry mieli karnego, ale nie wykorzystał go Leonardo Campana. W drugiej połowie, grając w osłabieniu dalej dążyli do remisu, ale Włosi dobrze się bronili i utrzymali minimalne prowadzenie, które dało im awans do fazy pucharowej.

Kibice zgromadzeni na stadionie Zawiszy, a było ich prawie 7 tysięcy, znowu oglądali emocjonujące spotkanie. Piłkarze z Italii szybko objęli prowadzenie po strzale Andrei Pinamontiego. Jednak to nie załamało Ekwadorczyków, którzy dążyli do remisu. Nie załamało ich nawet to, że w 41. minucie z boiska wyleciał Jackson Porozo. W doliczonym czasie gry mieli karnego, ale nie wykorzystał go Leonardo Campana. W drugiej połowie, grając w osłabieniu dalej dążyli do remisu, ale Włosi dobrze się bronili i utrzymali minimalne prowadzenie, które dało im awans do fazy pucharowej.