- Jeden z nich przyznał się do malowania filarów mostów, drugi oświadczył, że był tylko świadkiem - mówi Arkadiusz Bereszyński, rzecznik municypalnych.
Wandal zabazgrał pomarańczowym i żółtym sprayem mosty w 14 miejscach. Funkcjonariusze znaleźli w jego plecaku dwie tuby z farbą. Już wiadomo, że zarząd dróg będzie domagał się zadośćuczynienia od winowajcy.
Przeczytaj także: Street art czy wandalizm?
- Najlepiej, gdyby wandal naprawił szkody, zmywając farbę i malując filary. Jeśli nie będzie to możliwe, to będziemy domagać się odszkodowania - tłumaczy Krzysztof Kosiedowski z Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej.