Animal Patrol z podbydgoskiej Kobylarni był tam już po raz trzeci. Dziś od godz. 14. Na widok ludzi pies, którego opiekująca się nim od czwartku pani Agnieszka nazwała "Murzynem", uciekał. A do strzału ze środkiem usypiającym można się złożyć tylko z odległości najwyżej 15-20 metrów.
Przeczytaj również: Pies z kulawą nogą przy drodze... Czeka już dwa tygodnie. Na co?
Czekaliśmy godzinę. Lasy wokół parkingu przy szosie przeszukiwali koronowscy strażacy. Po godz. 15 wszyscy rozjechali się, by wrócić później. Tym razem udało się podejść psa i strzelić.
Zobaczyliśmy go po godz. 17 - uśpionego - w bydgoskim schronisku dla zwierząt przy ul. Grunwaldzkiej 298. Do jutra będzie dochodził do siebie. Napiszemy o tym w sobotę.
Czytaj e-wydanie »