Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Muzeum Etnograficzne: O historii trzeba mówić nowocześnie

(MJ)
Muzeum Etnograficzne prezentuje swoje najcenniejsze zbiory, łącznie ponad 1300 eksponatów
Muzeum Etnograficzne prezentuje swoje najcenniejsze zbiory, łącznie ponad 1300 eksponatów fot. Lech Kamiński
Co było między tarą do prania a legendarną pralką frania, jak wyglądała kasa fiskalna z początku XX wieku i jakie właściwości lecznicze miał kołtun? Jesteście ciekawi? Sprawdźcie w toruńskim Muzeum Etnograficznym. Gwarantujemy, że odpowiedź Was zaskoczy.

www.pomorska.pl/torun

Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun

A to dopiero początek odkrywania tajemnic życia mieszkańców Kujaw i Pomorza w latach 1850-1950. Właśnie temu okresowi poświęcona jest nowa wystawa stała w Muzeum Etnograficznym im. Marii Znamierowskiej-Prüfferowej w Toruniu. Ujmuje ona kulturę ludową i jej pogranicza od Kujaw aż po Bałtyk.

"Tajemnice codzienności" - jak sam tytuł wskazuje - przybliża zwykłe, codzienne życie ludzi, wypełnione pracą, przyjemnościami czasu wolnego, a także świątecznymi zwyczajami. Ale twórcy wystawy nie unikają także tematów najbardziej przyziemnych, jak choćby higiena, ubiór, jedzenie.

Tak czesały się nasze prababcie

- Choć wystawa przenosi nas w czas, który nie jest aż tak bardzo odległy, myślę, że dla wielu osób może być miejscami zaskakująca, intrygująca, a wręcz egzotyczna - mówi Hanna Łopatyńska, komisarz ekspozycji.

- Tytułowe tajemnice odnoszą się jednak nie tylko do tego, co obce jest dla współczesnego człowieka. Mowa także o tym, co 100-150 lat temu było niezrozumiałe, nieprzeniknione dla mieszkańców regionów etnograficznych wchodzących w skład dzisiejszego województwa kujawsko-pomorskiego i przedwojennego województwa pomorskiego. Przykładem takich tajemniczych zjawisk były choroby ludzi i zwierząt.

Jak próbowano walczyć z dolegliwościami? Wystawa poświęca temu oddzielną gablotę. Możemy zobaczyć w niej m.in. narzędzia do upuszczania krwi, a także pokaźny kołtun, któremu przypisywano właściwości lecznicze. - Kołtun był oczywiście chorobą włosów, ale dawniej wierzono też w jego uzdrawiającą moc i celowo go zapuszczano - opowiada Hanna Łopatyńska. - Sądzono, że kołtun ścięty w pierwszy dzień Wielkanocy, "wyciąga" z organizmu wszelkie choroby.

Takie opowieści można mnożyć niemal przy każdym z eksponatów. Na parterze Arsenału zgromadzono ich ponad 1300. To najcenniejsze przedmioty z tworzonej już od 50 lat kolekcji muzeum.

Od budzących grozę przyrządów do leczenia, przechodzimy do kolejnej perły - przeniesionego w całości wyposażenia zakładu fryzjerskiego sprzed stu lat. I tu zaskoczenie. - Rabaty i abonamenty nie są wcale wynalazkami naszych czasów - mówi komisarz wystawy. - Już na początku XX wieku stałym klientom przysługiwały zniżki na strzyżenie i golenie.

U fryzjera można również znaleźć przegląd najmodniejszych fryzur "z epoki". Ale uwaga, trzeba się dobrze rozejrzeć.

Pracujemy, świętujemy

Dalej mijamy sklep - dawniej nie tylko punkt handlowy, ale i miejsce spotkań towarzyskich i wymiany informacji - i przechodzimy do rozdziału "Rytm życia". Jak wyglądały kołyski i wózki naszych babć i prababć? Czym był dla nich dzień przyjęcia pierwszej komunii? I wreszcie, jak w ich czasach zyskiwano pewność, że zmarły na zawsze odszedł w zaświaty? Tu znajdziecie odpowiedź.

Duża część ekspozycji poświęcona została także pracy - zobaczymy tu m.in. narzędzia rolnicze, od najprostszych, siermiężnych, po zadziwiające poziomem technicznego zaawansowania. Zaglądając do działu "W wolnym czasie", przekonamy się natomiast, jakim rozrywkom oddawali się nasi przodkowie. Obok zawodów sportowych, festynów, majówek czy potańcówek, zdarzały się także niecodzienne atrakcje, np. karuzela lubwizyta czarnoskórego zapaśnika.

A jak świętowano i w co wierzono? Opowiadają o tym m.in. unikatowe rekwizyty kolędnicze, "święte przedmioty", którymi dawniej chętnie się otaczano, mapa szlaków pielgrzymkowych i miejsc świętych oraz mnóstwo drobiazgów służących "uświęceniu" najbliższej przestrzeni, np. kropielniczki, dzwoneczki loretańskie.

Kończąc spacer po "Tajemnicach codzienności" możemy przyjrzeć się stuletnim przykładom sztuki użytkowej, a także przekonać się, co uważano za piękne i czym była ludowa "sztuka dla sztuki".

Telewizor w podłodze

Najnowsza ekspozycja w "etnografiku" to kolejny dowód na to, że muzealne kapcie i podziwianie eksponatów umieszczonych za szkłem to przeszłość, do której nie ma już powrotu. Przedmioty towarzyszące na co dzień ludziom żyjącym 100-150 lat temu to nie wszystko, co Muzeum Etnograficzne ma do zaoferowania.

Wystawa została wzbogacona o niepublikowane wcześniej wielkoformatowe fotografie, unikatowe w skali kraju filmy czy nagrania. Na wkomponowanych w przestrzeń ekspozycyjną ekranach możemy zobaczyć m.in. przebieg wizyty u znachora czy tradycyjne sposoby zdobienia ziemi piaskiem. W oddzielnym pokoju posłuchamy dawnych opowieści (np. "O czarnoksiężniku i trzech dziewicach"), a aranżacji jarmarku towarzyszy jarmarczny zgiełk.

Ale to nie koniec. "Tajemnicom codzienności" niezwykłej urody dodaje koncepcja plastyczna Wojciecha Jaruszewskiego, który ożywił wystawę intensywnymi kolorami, zastępując nimi nudne beże i brązy.

- Najważniejsze są oczywiście same eksponaty, ale niektóre z nich byłyby nieczytelne bez kontekstu, jaki im nadaliśmy dzięki filmom i fotografiom - mówi Hanna Łopatyńska. - Dzięki sukcesowi Muzeum Powstania Warszawskiego, które wprawia w zachwyt każdego, kto je odwiedza, mieliśmy szansę przekonać się, czego oczekuje współczesny odbiorca. Multimedia stają się już standardem, trzeba tylko uważać, aby nie przeładować nimi wystawy. Nam chyba udało się znaleźć złoty środek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska