- Napisałeś tekst do spektaklu "Dolor Caritas est", a teraz czuwasz nad oświetleniem, nagłośnieniem i reżyserią.
- Tak. Mamy sporo pracy. Mamy, bo nie tylko ja zaangażowałem się w pracę nad spektaklem. 17 maja na scenie wystąpi aż 160 osób. Będą chórzyści, muzycy, a także aktorzy. Najmłodszy wykonawca będzie miał dwa lata.
- Ale bez ciebie przedstawienia z pewnością by nie było. To ty czuwasz nad całością.
- No cóż, przygotowuję się od kilku miesięcy. Pracy jest sporo. Śmieję się, że mi życia nie starczy. Ale chyba nie będzie aż tak źle. Ten spektakl to nie tylko próby, tekst czy muzyka, ale i praca przy tworzeniu dekoracji czy rekwizytów.
- To będzie przedstawienie o papieżu Janie Pawle II.
- Tak, już druga część. Tym razem z większym rozmachem. Zaprosiliśmy do współpracy Harcerską Orkiestrę Dętą z Tczewa oraz chór "Collegium Medicum" z Gdańska. Zależy nam, by jak najwięcej czerszczan obejrzało nasz spektakl. Prowadzimy więc też akcję informacyjną. W dzień pierwszej muzycznej próby przy fontannie rozdawaliśmy ulotki informacyjne.
- Oprócz zdolności artystycznych jesteś dobrym organizatorem. Słyszałam, że niektórzy namawiają Cię na reżyserię.
- Jeszcze nie podjąłem decyzji, kim chcę być. Myślę jednak, że będzie to jakiś zawód artystyczny. Kocham teatr. Myślę, że ten spektakl nie będzie ostatni. Mam kolejne plany.
- Możesz zdradzić już jakieś szczegóły?
- Myślę o musicalu. Tego jeszcze w Czersku nie było. To byłoby spore wyzwanie. Zastanawiam się też nad upamiętnieniem przypadającej w przyszłym roku 70-tej rocznicy wybuchu drugiej wojny światowej.