Tymczasem prognozy Organizacji Współpracy Gospodarczej Rozwoju na półwiecze są dla Europy i Polski mizerne. Rozwijać się mamy w żółwim tempie na poziomie 1,6 proc. rocznie. Wynika z tego, że gospodarka niemiecka powinna stanąć, byśmy dogonili ją za dwie dekady. Oby nie tak, jak ZSRR gonił USA.
Z kolei znany politolog amerykański George Friedman w książce "Następne 100 lat" prognozuje osłabienie Rosji, Niemiec i Francji oraz - uwaga! - pojawienie się nowych potęg: Turcji i Polski. Nie ukrywam, że ten właśnie scenariusz bardzo do mnie przemawia. Póki co, puśćmy oko do sąsiadów zza Odry. Ich prezydent Joachim Gauck lubi kokietować Niemców, że Polacy są od nich bardziej pracowici. Wywołało to falę kąśliwych komentarzy w tamtejszych mediach.
Pracowity jak Polak? Cóż, my lubimy sielanki, ale nie mamy wyjścia, skoro za 40 lat będziemy mocarstwem.
Pod warunkiem, że PO-PiS przejdzie do historii.
Czytaj e-wydanie »