"Na gorąco": Ewidencja głupoty

I takich w warszawskiej centrali sieją aż miło, a żniwa mamy codziennie przez okrągły rok. Od dłuższego czasu po sejmowych salonach krąży ekspert do spraw ruchu drogowego, niejaki Adam Jasiński. Ów wykształcony ponad własną inteligencję człowiek wpadł na szatański pomysł, który wczoraj ogłosił. Pan Adam domaga się ustawowego obowiązku ewidencjonowania przez wszystkich kierowców każdego (!) wyjazdu samochodem: kto, kiedy, w jakich godzinach i z kim poruszał się pojazdem mechanicznym (książkę ewidencji wyjazdów musielibyśmy przechowywać 2 lata). Czyż to nie scenariusz dla Stanisława Barei?

Genialny pomysł Jasińskiego ma zlikwidować handel punktami między kierowcami złapanymi przez fotoradar. Kierowca przezeń namierzony może powiedzieć, że prowadził kto inny, a punktami karnymi podzielić się odpłatnie z innymi. A ja już słyszę policjanta: do kontroli prawo jazdy, dowód rejestracyjny, książkę ewidencji przejazdów. Mimo wszystko Jasiński powinien być odważniejszy - najlepiej wszczepić kierowcom elektroniczne czipy połączone z satelitą.