Polegałaby na naprzemiennym umieszczaniu kobiet i mężczyzn na listach wyborczych. Do tej pory 35 procent kandydatek rzeczywiście było na listach, ale na odległych miejscach i z reguły nie dostawały się do parlamentu.
Czy to jest dobry pomysł na zmianę - czas pokaże, choć obecne doświadczenie Platformy Obywatelskiej wskazuje bardziej na zasadę - przesuwaka politycznego. Oto była minister od zdrowia została marszałkiem Sejmu, chociaż bardziej właściwym dla niej miejscem pracy byłaby placówka zdrowia. Pracując np. w szpitalu mogłaby się przekonać, do czego doprowadziło jej ministrowanie. A Cezary Grabarczyk, były minister od autostrad? Zastał je rozkopane i zostawił… jak wyżej. Czy - w ramach przesuwaka politycznego - powinien zostać wicemarszałkiem Sejmu? A minister Arłukowicz, ministra Mucha czy minister Nowak, które fotele im przypadną i jakie zaszczytne miejsca? Przesuwak polityczny będzie silniejszy od wszystkich stereotypów na temat nierówności płci w kraju.
Jakie mamy wyjście? Przecież panie zrzeszyły się już politycznie w Partię Kobiet, która - niestety - nie uzyskała poparcia wśród samych kobiet. Czy to paniom brakuje konsekwencji czy też to panowie za bardzo dominują w swoich partiach?
Czytaj też: Połowa Polaków ukończy studia. Tylko co z tego?
Czytaj e-wydanie »