Okazuje się, że dromadery, czyli samoloty, które uczestniczyły w akcji gaśniczej podczas niedzielnego pożaru na półwyspie Potrzymiech, w wodę zaopatrywały się na lotnisku Aeroklubu Kujawskiego w Inowrocławiu.
Strażacy chwalą sobie współpracę z ekipą obsługującą dromadery z Bazy Leśnej znajdującej się na lotnisku w Toruniu. Wsparcie z powietrza szczególnie pomocne jest podczas dużych pożarów lasów. Okazuje się, że taka baza mogłaby powstać również na inowrocławskim lotnisku.
Współpraca ze strażą
- Lotniska ściśle współpracują ze strażą pożarną. My również mamy stosowną umowę, lecz z uwagi na brak pieniędzy, nie ma mowy o jakichkolwiek ćwiczeniach z zakresu ratownictwa z wykorzystaniem floty aeroklubu - tłumaczy Jarosław Rogowski, dyrektor Aeroklubu Kujawskiego.
Niezbędna jest modernizacja przedwojennych budynków. Pieniądze potrzebne są też na oświetlenie, ochronę i ogrodzenie. Aeroklub walczy z tak prozaicznym problemem, jak ludzie, którzy z płyty lotniska zrobili sobie spacerniak.
- Ignorują tablice ostrzegawcze. Przychodzą tu z psami, które kopią dziury. Kiedyś może tu dojść do tragedii - dodaje dyrektor.
Ruch coraz większy
Ruch na lotnisku jest coraz większy. Przylatuje tu coraz więcej samolotów w celach biznesowych i turystycznych. - Infrastruktura lotniskowa musi ulec szybkiej poprawie, jeżeli chcemy zaistnieć w regionie. Jeżeli zabudujemy lotnisko galeriami, obwodnicami i latarniami samolot ratujący komuś życie nie będzie w stanie wystartować - mówi dyrektor. Liczy na wsparcie miasta. Do sprawy powrócimy.
