We wtorek Hoy był bezkonkurencyjny w keirinie. Zdobył swój drugi złoty medal w Londynie i szósty w karierze. Dzięki temu 36-letni sir Hoy (tytuł szlachecki otrzymał za sukcesy w Pekinie)zdobył szósty złoty medal olimpijski i został najbardziej utytułowanym brytyjskim sportowcem. Dotąd rekordzistą z pięcioma był wioślarz Steve Redgrave.
Łącznie ma siedem medali olimpijskich, tyle samo co Bradley Wiggins, też w przeszłości ścigający się na torze, a w tegorocznych igrzyskach najlepszy w jeździe na czas na szosie. Obaj otwierają zestawienie brytyjskich multimedalistów.
- Przez 16 lat kariery sportowej pokonałem wiele trudności i zakrętów. Myślę, że mogę być zadowolony ze swoich osiągnięć. Na 99 procent to moja ostatnia olimpiada. Sukcesy przed własną publicznością smakują wyjątkowo i nie chciałbym, by coś zmąciło to niesamowite uczucie - powiedział Hoy.
Wielki kolarz przypieczętował we wtorek dominację gospodarzy na olimpijskim welodromie. Z 10 konkurencji wygrali siedem, a w sumie zdobyli dziewięć medali, o cztery więcej niż Australijczycy. Mieliby pewnie osiem zwycięstw, gdyby nie dyskusyjna dyskwalifikacja drużyny sprinterek. Dzięki sukcesom kolarzy Brytyjczycy poprawili już osiągnięcie z Pekinu, gdzie zdobyli 19 złotych medali.
Polacy niczym nie zaskoczyli, choć wybudowanie nowoczesnego tory krytego w Pruszkowie miało zaowocować sukcesami w Londynie. Drużyna sprinterów zajęła ostatnie miejsce, w eliminacjach odpadali Damian Zieliński (sprint indywidualny i Kamil Kuczyński (keirin).
Trochę emocji dostarczyła Małgorzata Wojtyra w kolarskim wieloboju (omnium). Wygrała nawet wyścig punktowy, ale w innych konkurencjach spisała się gorzej i ostatecznie zajęła 11 miejsce.