https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na kredyty klęskowe po powodzi ma szansę tylko 18 z 97 rolników gminy Pakość!

Dariusz Nawrocki, [email protected], tel. 52 357 22 33
Rolnicy z Kościelca narzekają, że nie mogą korzystać z łąk. Teren na nich jest ciągle jeszcze bardzo grząski i poważnie zachwaszczony.
Rolnicy z Kościelca narzekają, że nie mogą korzystać z łąk. Teren na nich jest ciągle jeszcze bardzo grząski i poważnie zachwaszczony. Dariusz Nawrocki
- Jak wydam pieniądze na paszę, to nie będę miał na chleb dla dzieci. Pozostaje mi tylko sprzedać bydło i iść nająć się do roboty - żali się rolnik z Kościelca.

Sytuacja rolników z gminy Pakość jest niewesoła. Zimowa powódź dała im się poważnie we znaki. Pod wodą znalazło się ponad 170 hektarów łąk oraz prawie 90 hektarów pól uprawnych.

Dziwne wyliczenia
Rolnicy z Kościelca narzekają, że nie mogą korzystać z łąk. Teren na nich jest ciągle jeszcze bardzo grząski i poważnie zachwaszczony. Liczyli, że załapią się na kredyty klęskowe. W większości przeliczyli się. Okazuje się, że na 97 wnioskodawców, na pomoc ma szansę załapać się tylko 18 rolników.

- Z szacunków gminy wynika, że mam tylko 2200 złotych strat. Tymczasem straciłem dziesięć razy więcej - żali się jeden z rolników. Dziwi się, że komisja oceniająca straty wyliczała je biorąc pod uwagę całość produkcji w gospodarstwie.

- Nie zasiałem jeszcze kukurydzy, a komisja wyliczyła, że zarobię na niej 7 tysięcy złotych. Za pół hektara ziemniaków wyliczyli mi 2700 złotych zysku. Na szóstej klasie mam zebrać 50 ton ziemniaków? Jak urośnie 10 ton, to jest święto - mówi wzburzony.

Wytyczne ministerstwa

Marek Nieznalski z pakoskiego ratusza przyznaje, że te wyliczenia mogą dziwić rolników. Przekonuje, że nie jest to jednak wymysł gminy, ale wytyczne ministerstwa.

- Rolnicy mówią, że mają straty w łąkach. I tylko to chcieliby liczyć. My jednak musimy wyliczać starty na podstawie całości produkcji - mówi.

Przeczytaj również: Kopalnia dolewała wody nawet, gdy Noteć podtapiała gospodarstwa.

Tłumaczy, że ewentualny zysk gospodarstwa wylicza się na podstawie średnich cen z pięciu ostatnich lat. I trzeba je brać pod uwagę wyliczając ewentualne starty.

Dodaje, że właśnie zmieniły się przepisy. Całą operację szacowania strat trzeba więc przeprowadzić od nowa. Komisja przeliczając zysk w gospodarstwie będzie musiała dołączyć jeszcze produkcję zwierzęcą. Potrwa to około miesiąca. Później materiał trafi do wojewody, który będzie miał 3 miesiące na przeanalizowanie wniosków.

Zaproszenie dla wojewody

Tymczasem rolnicy za naszym pośrednictwem chcą zaprosić panią wojewodę do Kościelca. - Gdy w trakcie powodzi odwiedziła nas, obiecała, że nie pozostawi nas samych z naszymi problemami. Liczymy na to, że dotrzyma słowa - mówią rolnicy.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
stefan
Takich ziomali i przedstawicieli jak ma Kościelec, nie ma żadna wieś w gminie. Wspaniały Rychu co robi za przewodniczącego powiatowej rady, tak samo wybitny sołtys Benuch, co dorabia jako zastępca przewodniczącego rady miasta i gminy Pakość oraz najbardziej wybitny rolnik-ogrodnik Mareczek cudo gospodarz, filar pszenno-buraczanej partyjki zwanej ZSL. A nad nimi unosi się zawsze chętny i oddany rolnikom Wiechu co wziął Marusia żeby robił mu za aktywiste szpeca od rolnictwa. Niech was bronią uciemiężoną grupe chłopską. Odpytajcie ile dla was zrobili oprócz wypełnienia paru niepotrzebnych kwitów dla ściemy. Gdzie byli? U kogo interweniowali w waszej sprawie? Czy w ogóle otworzyli za wami swoje dzioby? Podpowiem. Zostaliście sami sobie. Wszystko zwalą na wojewodę.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska