- Do niedawna w centrum uwagi europejskich polityków był kijowski Majdan, teraz - Krym, autonomiczna republika z rosyjską większością i bazą wojskową. Pańskim zdaniem możliwy jest konflikt zbrojny?
- Nie, jesteśmy świadkami werbalnej próby sił i prężenia muskułów przez obie strony. Putin tylko testuje zdolności przywódcze i możliwości reakcji ukraińskiego nowego parlamentu. Możemy mówić o zimnej wojnie, takiej jak od 1946 r., ale do prawdziwej na szczęście nie doszło. Rosja i Ukraina mają wiele, zbyt wiele do stracenia.
Czytaj: Uzbrojeni ludzie zajęli siedzibę rządu i parlamentu. Parlament Krymu ma zająć się kwestią autonomii
- Majdan jest podzielony, na wschodzie chcą współpracy z Rosją, nie wiadomo jaką rolę odegra odsunięty Kliczko i Tymoszenko, a krymscy Rosjanie żądają pomocy Moskwy. To węzeł gordyjski?
- Ależ nie, na Krymie kilkakrotnie dochodziło już do podobnych konfliktów, mniej lub bardziej inspirowanych. Zawsze iskrzyło w momentach, w których chodziło o konflikt interesów Kijowa i Moskwy. W czasie wojny z Gruzją np. Rosjanie wyprowadzili z Krymu Flotę Czarnomorską, która zajęła gruziński port w Poti nie powiadamiając o tym Ukraińców, którzy w tym samym czasie dostarczali Gruzinom amunicję. Na Krymie od dawna powtarzają się podobne konflikty.
- Jednak dziś sytuacja polityczna Ukrainy zmieniła się diametralnie.
- Oczywiście, różnie może potoczyć się ten konflikt, ale także w interesie prezydenta Rosji jest utrzymanie jedności terytorialnej Ukrainy. Z drugiej strony nie można udawać, że się nie wie, iż w świetle prawa prezydentem Ukrainy jest nadal Janukowycz. I od razu pojawia się pytanie o legitymację obecnej władzy w Kijowie - czy przystaną na to Ukraińcy na wschodzie kraju? Tak czy inaczej nie przewiduję wojny o Krym, który - jako autonomiczna republika - będzie rządził się swoimi prawami.
- Tajemnicą poliszynela jest, że ogromną rolę w Kijowie odgrywa ambasador USA. Słyszałem nawet określenie, że jest on megapremierem Ukrainy.
- Na pewno Amerykanie odgrywają tam istotną rolę. Warto pamiętać, że Ukraina jest czwartym w świecie producentem uzbrojenia i mocnym konkurentem USA w tej branży...
- Jednak jest pan optymistą?
- Umiarkowanym - sądzę, że ze strony Rosji mamy do czynienia z próbą sprawdzenia nowej władzy - na ile ona będzie miała wpływ na cały kraj. Poza tym Moskwa gra na jak największe osłabienie nowego obozu.