- Czekałem na kebaba. Zobaczyłem dym na stacji i pobiegłem zobaczyć co się dzieję. Zobaczyłem, że samochód, do którego tankowano gaz zaczął się palić. Pewnie przez jakieś zwarcie instalacji elektrycznej – mówi nam świadek zdarzenia.
Zobacz także
Świadkowie, pracownik stacji oraz kierowca wypchnęli auto za dystrybutor i wezwali straż pożarną.
- Na miejsce zadysponowano dwa zastępy. Ale pożar został ugaszony przed przybyciem strażaków – mówi dyżurny świeckiej straży pożarnej.
Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń. Ale aż strach pomyśleć co mogłoby się wydarzyć, gdyby auto stanęło w płomieniach tuż przy dystrybutorze z gazem.
