Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na świecie funkcjonują JOW w różnych wariantach [wady i zalety]

Jolanta Zielazna
Paweł Kukiz.
Paweł Kukiz. Polska Press
Dziś odpowiedź na pytanie, czy referendum będzie ważne, to wróżenie z fusów.

Języczkiem u wagi są ci, którzy mówią, że "raczej pójdą".

Najnowszy sondaż Millward Brown (z 10 sierpnia) dla "Faktów" i TVN24 pokazał, że "na pewno" 6 września pójdzie zagłosować 34 proc. pytanych. 20 proc. "raczej weźmie udział". Jeśli raczej przerodzi się w czyn, to referendum będzie ważne. I nie będzie miało znaczenia, że 22 proc. już zdeklarowało, iż na pewno nie pójdzie.

Na początku lipca (według CBOS), 41 proc. pytanych chciało iść na referendum "na pewno". Dziś kampania referendalna koncentruje się raczej na tym, czy prezydent powinien dopisać kolejne trzy, a może pięć, pytań? Czy kampania PiS jest referendalna czy wyborcza, jak zarzuca PO.

Same pytania i konsekwencje ich ewentualnego poparcia (lub nie) mniej już interesują. Bo ostatnie pytanie straciło rację bytu, a dwa pierwsze są na tyle ogólne, że nie wiadomo, co w zamian. Jeśli jednomandatowe okręgi wyborcze, to jakie? Jeśli nie finansowanie partii z budżetu, to jakie? A może jednak z budżetu, tylko na innych warunkach?
Dlatego fundacja Batorego postanowiła przybliżyć problemy zawarte w pytaniach i pokazać, jakie mogą być konsekwencje różnych wyborów.
Budzące najwięcej emocji jednomandatowe okręgi wyborcze (JOW) funkcjonują w różnych krajach w różnych wersjach.

Paweł Marczewski i Dawid Sześciło przyjrzeli się, jakie są wady i zalety stosowanych na świecie rozwiązań głosowania w okręgach jednomandatowych.

We Francji mamy system dwóch rund, jeśli w pierwszej turze żaden kandydat nie zyskał co najmniej 50 proc. głosów, przy frekwencji wynoszącej przynajmniej 25 proc. Do drugiej tury stają wówczas wszyscy kandydaci, którzy w pierwszej uzyskali co najmniej 12,5 proc. głosów.
W Australii obowiązuje zasada głosu alternatywnego. Wyborca "numeruje kandydatów": wskazuje, komu daje głos w pierwszej kolejności, komu w drugiej, trzeciej itd. Jeśli żaden nie zdobędzie co najmniej 50 proc. "numerów 1", odpada ten, którego najmniej wyborców wskazało jako 1. Jego głosy są rozdzielane między pozostałych.

W Niemczech i Nowej Zelandii obowiązuje system mieszany. W Niemczech wyborca oddaje dwa głosy - jeden na kandydata w swoim okręgu, drugi na kandydata z listy partyjnej. Mandaty z list przydzielane są proporcjonalnie, obowiązuje 5-proc. próg wyborczy.
W Nowej Zelandii system mieszany wprowadzono po rozczarowaniu JOW. Wyborca ma 2 głosy: jeden oddaje na partię, drugi na konkretnego kandydata, który nie musi być z tej partii.

Podpowiadają, że warto rozważyć korektę obecnego systemu wyborczego do Sejmu, aby zapewnić wyborcom poczucie większego wpływu na wybór parlamentarzystów. Kompromisowym rozwiązaniem wydaje się system mieszany, w którym można skorzystać z doświadczeń niemieckich czy nowozelandzkich. Tam głosowanie jest bardziej spersonalizowane i nie zamyka mniejszym ugrupowaniom drogi do Sejmu.

Fundacja organizuje też akcję "Niech to będzie twoja decyzja". Informuje kto, gdzie i jak może głosować oraz co i kiedy należy zrobić, aby skorzystać z ułatwień wyborczych. Odpowiedzi na te pytania znajdziemy w Poradniku Referendalnym Fundacji Batorego na www.batory.org.pl
Żeby referendum było wiążące musi w nim wziąć udział ponad połowa osób uprawnionych do głosowania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska