https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na urlopie - z rodziną i bez szaleństw

Paweł Małszyński i Jan Peszek na planie "Figo Fago"
Paweł Małszyński i Jan Peszek na planie "Figo Fago" Fot. Oko cyklopa
Rozmowa z Pawłem Małaszyńskim aktorem.

Rozmowa z

Jesienią widzowie zobaczą Pawła Małaszyńskiego w drugiej części "Twarzą w twarz" (TVN), "Trzecim Oficerze" (TVP 1) i "Figo Fago", miniserialu o policjantach gejach, który powstaje na potrzeby "Szymon Majewski Show". Popularny aktor wystąpi także gościnnie w zakręconym tysięcznym odcinku "Na Wspólnej". Wcieli się w Piotra Korzeckiego z "Magdy M."!

- Po pięciu miesiącach przerwy wróciłeś na plan "Twarzą w twarz". Wypocząłeś?
- Miałem dużo wolnego, bo zrezygnowałem z kilku propozycji. Nie były wystarczająco interesujące, a nie ma sensu robić czegoś na siłę. Żeby zagrać jakąś postać, muszę ją czuć. Nie przyjmuję wszystkich ofert, wolę poczekać i podjąć się grania wyłącznie w produkcjach, które mnie zaciekawią. W przerwie między zdjęciami do "Twarzą w twarz" omijałem plany filmowe, ale pracowałem w teatrze. Jestem po premierze spektaklu "Przyjazne dusze".

- Gdzie odpoczywałeś?

- Pojechałem z najbliższymi na parę dni do Zakopanego. Tylko rodzina, spokój, żadnych szaleństw.

- Jak się miewa twój synek Jeremiasz?

- Bardzo dobrze, dziękuję. To już duży chłopak, ma 4,5 roku. Widzę, jak kształtuje mu się charakter. Ma dużo do powiedzenia, jest szczery i coraz częściej mnie zaskakuje.

- Grasz z nim w piłkę?

- Pewnie! W przeciwieństwie do mnie, jest prawonożny.

- Jesteś mańkutem?

- Potrafię pisać wyłącznie prawą ręką, a do kopania piłki używam tylko lewej nogi. Wszystkich to zawsze dziwi.

- Lubisz grać w nogę?

- Bardzo! Gdy byłem mały, grałem od rana do wieczora. Potem przerzuciłem się na piłkę ręczną. Występowałem nawet w rozgrywkach międzyszkolnych. Sport był dla mnie bardzo ważny. Teraz nie mam na niego za bardzo czasu, ale nadal kibicuję. Oglądam wszystkie mecze Polaków. Nie jestem może bardzo emocjonalny, nie wieszam flag na balkonie, ale gdy naszym nie idzie, potrafię siarczyście kląć (śmiech).

- Czego fani mogą się spodziewać po nowych odcinkach "Twarzą w twarz"?

- Widzowie, którzy polubili serial, nie powinni być zawiedzeni. Tak jak w pierwszej części, będą pościgi, strzelaniny, popisy kaskaderskie, natychmiastowe zwroty akcji i czas na miłość.

- Popisy kaskaderskie w twoim wykonaniu?

- Wypadek samochodowy, jaki miałem na planie ostatniego odcinka pierwszej transzy "Twarzą w twarz", niczego nie zmienił. Nadal staram się robić wszystko sam, ale jeżeli czuję, że mogę czemuś nie sprostać, to się tego nie podejmuję. Nie robię nic, co wykracza poza moje możliwości.

- Nabawiłeś się jakichś kontuzji na planie drugiej części serialu?

- Doświadczyłem tego, co w "Twarzą w twarz" najprzyjemniejsze. Mam siniaki, zadrapania i zwichnąłem nogę (śmiech). Na początku zdjęć nie rozpieszczała nas też pogoda. Trzydziestostopniowy upał przeszkadza w graniu.

- Przygotowując się do pierwszej części serialu, przytyłeś sześć kilogramów. Ile ważysz teraz?

- Chodziłem na siłownię, ale po to, by schudnąć. Udało się, zrzuciłem pięć kilo. Tym razem nie było potrzeby, bym był cięższy. Akcja drugiej części serialu rozgrywa się pięć lat później. Ważka nie jest już z zamiłowania bokserem, ma bardzo dobrze prosperującą firmę zajmującą się zabezpieczeniami bankowymi, piękną żonę Martę (Magdalena Walach), która prowadzi klinikę chirurgii plastycznej i wspaniałego pięcioletniego synka Tomka.

- Ktoś zburzy ten piękny rodzinny krajobraz?

- Ich życie niespodziewanie zamieni się w koszmar za sprawą braci: Marcina (Michał Żurawski) i Pawła (Marcin Perchuć). Marta i Wiktor zostaną wciągnięci w intrygę związaną z przemytem brylantów. Znajdą się w sytuacji bez wyjścia i - aby ratować rodzinę - wrócą na złą ścieżkę.

- Czy ktoś im pomoże?

- Nasi bohaterowie będą szukać wsparcia u policjantki Karoliny (Karolina Nolbrzak), przyjaciółki Marty. Nie będzie to jednak łatwe

- Niedawno skończyły się zdjęcia do "Trzeciego oficera", kontynuacji "Oficera" i "Oficerów". Jak los potraktował Granda?

- Trudno mi cokolwiek powiedzieć o "Trzecim oficerze", bo nie chcę nic zdradzić. Nie gram tam może dużo, ale pełnię ważną rolę w intrydze i zakończeniu serialu.

- Jesteś zadowolony z finałowej sekwencji "Trzeciego oficera", która kończy twoją przygodę z Grandem?

- Pomysł jest niezły, ale ja rozegrałbym to trochę inaczej. Mam na myśli ostatnie spotkanie Granda i Kruszona (Borys Szyc).

- Skończyłeś już pracę na planie "Latającego Cypriana"?

- W październiku, po zakończeniu zdjęć do "Twarzą w twarz", wracam na Słowację. Mamy jeszcze do zrobienia sceny wiosenne. Mam nadzieję, że nie spadnie śnieg

- Kogo grasz w tym filmie?

- Martina, który od 14 roku życia wychowuje dwóch młodszych braci. Wszyscy są kłusownikami i żyją ze sprzedaży mięsa nielegalnie upolowanych zwierząt. Akcja filmu dzieje się w XVIII wieku, w górach, dokładnie po drugiej stronie Trzech Koron. Film przypomina trochę klimatem "Janosika". Cieszę się, że w nim zagrałem, bo w taką postać jeszcze się nie wcielałem. Już nie mogę się doczekać premiery. Producenci planują ją na kwiecień, maj 2009 roku.

- Zagrałeś także w tysięcznym odcinku "Na Wspólnej". Piotra Korzeckiego z "Magdy M."!

- Mam nadzieję, że to już ostatni raz (śmiech). Jubileuszowa odsłona "Na Wspólnej" to niespodzianka dla widzów. Na planie spotkają się znani bohaterowie seriali telewizji TVN. Ja zagram Piotra Korzeckiego, Marek Włodarczyk komisarza Adama Zawadę z "Kryminalnych", a Adam Ferency - Konrada z "Niani". Mojego bohatera z "Magdy M." wezmą za Ważkę z "Twarzą w twarz" i zrobi się duże zamieszanie. To króciutki epizod, który traktuję jak dobrą zabawę. Lubię od czasu do czasu pożartować.

- Tak jak na planie "Figo Fago", nowego miniserialu "Szymon Majewski Show", w którym grasz policjanta geja!

- Gdy zrobiliśmy "Magdę M. dwadzieścia lat później", wiedzieliśmy, że chcemy razem pracować. Szymon był zajęty realizacją Nataszy Klasy, ale cały czas byliśmy w kontakcie i wpadaliśmy na kolejne pomysły. Trzy miesiące temu spotkaliśmy się i ustaliliśmy szczegóły. Serial nosi roboczą nazwę "Figo Fago", a jego głównymi bohaterami są porucznik Damian Pałocion (Jan Peszek), czyli Fago oraz porucznik Ryszard Gaj, znany jako Figo, którzy są partnerami w pracy i życiu prywatnym. Ja wcielam się w tego drugiego. Ustaliliśmy, że między naszymi bohaterami musi być kontrast. Powiedzmy sobie szczerze, to Fago jest mężczyzną w tym związku, a także mentorem dla wrażliwego i delikatnego Figo.

- Grałeś już kiedyś geja?

- To mój pierwszy raz (śmiech). Figo jest bardzo mocno przerysowaną postacią. Zanim wejdę na plan, spędzam półtorej godziny w charakteryzacji. Dziewczyny podkręcają i malują mi rzęsy, nakładają szminkę na usta, przyklejają bokobrody i zakładają perukę. Mam też fantastyczne stroje. Wszystko to pomaga mi wcielić się w Ryszarda Gaja.

- To dość kontrowersyjna postać

- Mamy podobne poczucie humoru z Szymonem, znowu się spotkaliśmy i robimy "Figo Fago", megaprodukcję w połączeniu z głębokim offem (śmiech). Taki mini serial z przymrużeniem oka bardzo mi odpowiada. Nie zastanawiam się nad konsekwencjami. Po prostu świetnie się bawię.

Rozmawiał
Kuba Zajkowski

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska