Do zdarzenia doszło wczoraj (1 lipca) nad ranem w gminie Brusy.
- Policjanci zobaczyli samochód, który na widok radiowozu nagle przystanął, po czym ruszył w ich kierunku. Zwróciło to uwagę policjantów, którzy natychmiast ruszyli za tym samochodem. Po kilkuset metrach kierowca seata zatrzymał się na poboczu - relacjonują policjanci z Chojnic.
W pojeździe siedzieli dwaj mężczyźni. Na miejscu kierowcy 26-letni mieszkaniec gminy Chojnice, a obok niego 29-letni kolega. Policjanci od razu poczuli zapach alkoholu wydobywający się z auta.
- Jak się okazało w trakcie kontroli, zatrzymanie auta przed jadącym radiowozem nie było przypadkowe, starszy z kolegów przyznał się, że jak zobaczył jadący z naprzeciwka radiowóz, to się przestraszył i zgasł mu silnik w samochodzie. 26-latek, żeby nie wzbudzić podejrzeń funkcjonariuszy, szybko przesiadł się na miejsce kierowcy i ruszył w stronę jadącego radiowozu. Ostatecznie cała akcja zakończyła się zatrzymaniem dwóch kompanów, bo zarówno jeden, jak i drugi byli pod wpływem alkoholu i nie posiadali oni również w ogóle uprawnień do kierowania - dodają policjanci.
U 26-latka alkomat wskazał ponad półtora promila alkoholu, a u 29-letniego mieszkańca gminy Brusy ponad promil w wydychanym powietrzu.
Teraz za popełnione przestępstwa odpowiedzą przed sądem. Grozi im do 2 lat pozbawienia wolności oraz kara finansowa.
Flesz - wypadki drogowe. Jak udzielić pierwszej pomocy?
