Na wsi o pracę jest trudniej niż w mieście. Ale można się przekwalifikować!

Od kilku lat w ramach europejskiego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki ośrodki pomocy społecznej prowadzą kompleksowe szkolenia dla osób bezrobotnych korzystających na co dzień z ich pomocy. Realizowana jest właśnie kolejna edycja zajęć.

Głównym celem projektu jest zwiększenie aktywności zawodowej bezrobotnych osób. W jaki sposób? Zwiększając motywację do działania, poprawiając samoocenę i zdolności komunikacyjnych wśród uczestników. Zdobycie kwalifikacji zawodowych i umiejętności umożliwiających wejście na rynek pracy jest tylko elementem programu.
To niełatwe zadanie, a z punktu widzenia ośrodków pomocy społecznej - wręcz rewolucyjne. - W ramach tego projektu mamy okazję dać osobom korzystającym z naszej pomocy nie rybę, tak jak robimy to zazwyczaj, lecz wędkę - ocenia pracowniczka ciechocińskiego ośrodka.

- Na wsi o pracę jeszcze trudniej niż w mieście - zaznacza natomiast Anastazja Zadrożna, starszy pracownik socjalny GOPS-u w Radominie. - Kilka sklepików, mieszalnia pasz, to już prawie cała oferta tutejszego rynku pracy.

- Nasi uczestnicy biorą udział między innymi w warsztatach doradztwa zawodowego, poradnictwie z zakresu podniesienia kompetencji życiowych i społeczno-zawodowych, w warsztatach z planowania domowego budżetu oraz w 80-godzinnym kursie komputerowym - wymienia Michał Krupka, pracownik socjalny ośrodka w Zbójnie.
Szczególnie popularny jest kurs obsługi kasy fiskalnej i wózka widłowego. - Uczestnicy sami mogli zdecydować, na jakie chcą pójść szkolenia - wyjaśnia Ana-stazja Zadrożna. - Jednak w takich małych, rolniczych społecznościach jak nasza dobrze znamy sytuację na lokalnym rynku pracy i nie spodziewamy się dużych zmian. Staraliśmy się doradzać kursantom te szkolenia, które mogą się najbardziej przydać.

- Dla naszych uczestniczek będziemy realizować także warsztaty z kreowania własnego wizerunku - dodaje Michał Krupka. - A kilka dni temu byliśmy na wyciecze integracyjnej w Malborku.
Radomińscy uczestnicy wybierają się pod koniec sierpnia do kina, ciechocińskich czeka wspólne ognisko.

Do unijnego projektu przystąpiły wszystkie wiejskie gminy z naszego powiatu. W Ciecho-cinie i Zbójnie program realizowany jest już trzeci rok, w Radominie drugi. Koszt kilkumiesięcznych szkoleń to od 3 do 5 tys. zł na uczestnika. W tym roku w kursach bierze udział po 15 osób w Zbójnie i Ciechocinie, 16 w Ra-dominie.

A jakie efekty przyniosły zeszłoroczne szkolenia? Ilu przeszkolonych ma pracę?
- Udało się ją zdobyć pojedynczym osobom - przyznają pracownicy ośrodków pomocy. Jednak kursy te są naprawdę potrzebne - przekonują zarazem.

- Wiadomo, w tych kilku prywatnych sklepach, które są u nas, właściciele zatrudniają znajomych i to się przecież nie zmieni - mówi Anastazja Zadro-żna z GOPS-u w Radominie. - Jeśli ktoś nie chce dojeżdżać do pracy do miasta, ma bardzo ograniczone możliwości. W zeszłym roku mieliśmy też takie panie, które planowały założenie kwiaciarni. Pomysł był bardzo dobry, przeszkoliliśmy je. Niestety, na realizację zabrakło pieniędzy. Niektórych ograniczeń nie da się przeskoczyć. Bardzo ważne jest jednak to, żeby bezrobotni w ogóle chcieli wyjść z domu, żeby szukali, starali się i żeby taką postawę widziały też ich dzieci.