Informację jako pierwszy podał serwis Prawo.pl. W paragrafie o powściągliwości w wypowiedziach kierowanych wobec sądu, organów państwowych oraz dziennikarzy i przedstawicieli mediów dopisany miałby zostać człon „a nadto w wystąpieniach publicznych”.
Wolno nam mniej
Przedstawiciele Naczelnej Rady wyjaśniają, że dzisiejsze reguły stworzone zostały przed upowszechnieniem się środków masowego przekazu, w tym głównie mediów społecznościowych.
- Projekt uchwały nie zmierza do ukrócenia wolności wypowiedzi – wyjaśnia Michał Bukowiński, dziekan Izby Adwokackiej w Bydgoszczy. - Platformy społecznościowe stały się instrumentem naszej aktywnosci zawodowej. Chodzi o to, aby wysłać sygnał do naszej adwokackiej społeczności, ze również aktywność adwokatów w mediach społecznościowych objęta jest regulacjami, to znaczy kodeks etyki adwokackiej obowiązuje nas nie tylko w działalności stricte zawodowej i w godzinach działalności w kancelarii. Adwokatami jesteśmy 24 godziny na dobę, również w mediach społecznościowych. Mówiąc krótko – wolno nam mniej, a nasza aktywność w mediach społecznościowych powinna mieć formę odpowiadającą wypracowanym przez tradycję, ale zapisanym również kodeksie normom.
Memy nie dla mecenasa
Czy to oznacza, że nie będzie już wolno adwokatowi opublikować mema w mediach społecznościowych? - Powtórzę – nie mamy nic przeciwko temu, żeby adwokaci zabierali głos w sprawach publicznych - podkreśla mec. Bukowiński. - Mogą podejmować każdy temat, który uważają za istotny, mogą żartować i publikować memy, ale muszą to robić w sposób, który odpowiada powadze wykonywanego zawodu i zasadami etyki zawodowej. Jeśli chodzi o mem, to zależy o jakim memie mówimy. Bywają intrygujące, inteligentne memy, bywają jednak takie, które są wulgarne i niestosowne.
Dziekan przyznaje, że pojawiały się przypadki naruszenia dobrego smaku wśród adwokatów zrzeszonych w Bydgoszczy: - Owszem, zdarzało się, że pewne formy wypowiedzi przekraczały obowiązujące normy i wówczas reagowaliśmy.
Nie można tłumaczyć się innymi
A może ogólne standardy mocno się nam obniżyły i część adwokatów próbuje dostosować się do nowej rzeczywistości? - Zgadzam się z tym, że media społecznościowe maja swoją poetykę i znaczna część ich użytkowników uważa, że w internecie wolno więcej - mówi Michał Bukowiński. - My, jako samorząd adwokacki dostrzegamy problem, ale uważamy, że członkowie społeczności adwokackiej nie mogą tłumaczyć się tym, że inni robią podobnie. Ponieważ jesteśmy grupą objętą szczególnymi regulacjami w zakresie wykonywania zawodu i w zachowania również w okresie wolnym od pracy, te normy obowiązują nas również w internecie. Naszą rolą jest podciągać poziom w górę, a nie dostosowywać się do obniżającego się poziomu debaty.
