
NAJbardziej obniżył loty – Piotr Pawlicki
Fogo Unia Leszno w ostatnich czterech sezonach sięgała po mistrzostwo Polski, jednak w tym roku przeżywała wiele trudnych chwil. Podobnie jak jeden z jej liderów. Średnia biegopunktowa 1,712 (25. miejsce na liście klasyfikacyjnej) dla Piotra Pawlickiego nie powinna być powodem do wstydu, jednak oczekiwania wobec kapitana „Byków” są znacznie większe. 26-latka nie powinno się jednak lekceważyć. W poprzednich latach pokazywał, że najlepiej potrafi prezentować się w meczach o najwyższą stawkę.

Dostarczał NAJwięcej emocji – Maciej Janowski
Maciej Janowski przez większą część sezonu był niemal nieuchwytny dla pozostałych rywali. Pod koniec fazy zasadniczej z powodu problemów sprzętowych spisywał się nieco słabiej. Biegi z udziałem kapitana Betardu Sparty były natomiast niemal gwarancją ciekawej rywalizacji. „Magic” zwykle słabo ruszał spod taśmy, znajdując się za plecami przeciwników. Janowski na dystansie napędza się jednak jak mało kto i to on był autorem największej liczby widowiskowych wyprzedzeń.

NAJbardziej emocjonujący mecz – ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz vs Eltrox Włókniarz Częstochowa
Przed ostatnim meczem fazy zasadniczej PGE Ekstraligi było jasne, że aby utrzymać się w PGE Ekstralidze, ZOOleszcz DPV Logistic GKM musi pokonać Eltrox Włókniarza Częstochowa. Grudziądzanie jechali jak o własne życie i po nad wyraz dramatycznym spotkaniu zapewnili sobie ekstraligowy byt w 15. wyścigu. Stadion przy Hallera 4 eksplodował, a żużlowcy i kibice żółto-niebieskich świętowali tak, jakby zdobyli tytuł mistrza Polski. Kiedy w Grudziądzu świętowano, w Zielonej Górze zapanowała rozpacz. Wygrana GKM-u oznaczała spadek Marwis.pl Falubazu.

NAJlepszy transfer – Artiom Łaguta
Tai Woffinden i Maciej Janowski od lat stanowili duet liderów Betardu Sparty. Przez pewien czas mogli liczyć na mocne wsparcie Maksyma Drabika, ale dopiero z Artiomem Łagutą stworzyli trio, które w PGE Ekstralidze zaczęło dzielić i rządzić. Rosjanin z marszu stał się silnym punktem zespołu i udowodnił, że może okazać się ogniwem, którego wrocławianom brakowało w ostatnich latach, aby zdobyć złoto. Łaguta swoją siłę potwierdza także w cyklu Grand Prix. W klasyfikacji traci tylko trzy punkty do prowadzącego Bartosza Zmarzlika.