Płaca minimalna to ustalone najniższe wynagrodzenie, jakie pracodawca musi wypłacić pracownikowi zatrudnionemu na umowę o pracę. Podwyżka w 2017 roku płacy minimalnej do kwoty 2 tys. zł brutto oznacza wzrost o 8,1 proc. (150 zł) w stosunku do poprzedniego roku (pensja minimalna w 2016 r. wynosiła 1850 zł brutto).
- Dzięki podwyżce płacy minimalnej zmniejszy się różnica między wynagrodzeniem średnim a minimalnym. Dobra sytuacja na rynku pracy powinna przekładać się także na wzrost wynagrodzeń - komentuje decyzje rządu Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Ile na rękę?
Minimalne wynagrodzenie za pracę od 1 stycznia 2017 roku wynosi 2000 złotych brutto. Podwyżka płacy minimalnej sprawia, że pracownik zatrudniony za najniższą krajową dostanie na rękę (netto) ok. 1459 złotych. Przepisy dotyczące płacy minimalnej obowiązują tylko w stosunku do osób zatrudnionych na umowę o pracę, czyli na etat. Nie dotyczy to umów cywilno-prawnych, czyli umowy zlecenie czy o dzieło.
Państwo w zamian nic nie daje przedsiębiorcom
Bogdan Bardzik, właściciel firmy budowlanej “Baster Pol” mówi, że ta podwyżka była konieczna, bo trudno dzisiaj wyżyć za 1300 zł. - Podniosę pensje moim pracownikom, bo muszę, takie jest prawo, ale jako pracodawca będę musiał szukać oszczędności - argumentuje.
- Państwo obciąża właścicieli małych i średnich firm kolejnymi kosztami, ale w zamian nic nie daje. Koszty pracy są bardzo wysokie, podatki też. To nie wróży dobrze polskiej gospodarce. Przecież klasa średnia napędza rozwój tej gospodarki, więc należałoby ją raczej dopieszczać, a nie dokładać kolejnych obciążeń. Państwowe molochy sobie poradzą, nam średniakom będzie o wiele trudniej.
Są plusy, ale i minusy
Dr Mirosław Kurek, ekonomista z Rzeszowskiej Szkoły Wyższej uważa, że nie można postawić jednoznacznej diagnozy, że wprowadzenie wyższej płacy minimalnej etatowej i godzinowej oznacza same korzyści.
Biznes

- Z jednej strony faktycznie obowiązujące stawki w wielu przypadkach urągały zasadom sprawiedliwości społecznej, spychając znaczący odsetek polskiego społeczeństwa na skraj ubóstwa. Jednak z drugiej strony, mówiąc brutalnie podnosiły poziom konkurencyjności polskiej gospodarki, przyciągając niskim stawkami obcy kapitał, także pozwalało polskim podmiotom gospodarczym na większe inwestycje - uważa profesor Kurek. I dodaje, że wzrost płacy minimalnej powinien być skorelowany z tempem wzrostu gospodarczego i faktycznymi możliwościami firm, tak aby nie zaburzyć tego tempa, nie powodować „ucieczki” firm w szarą strefę, czy zatrudniania obcokrajowców.
- Jest jeszcze inny kontekst tej sytuacji, „propagandowo” podnosi się płacę minimalną, a pracownicy o kilkunastoletnim stażu pozostają od lat na tych samych niskich pensjach. Dotyczy to m. in, pracowników sfery budżetowej. Wszyscy chcemy zarabiać więcej, ale należy pamiętać o kondycji polskiej gospodarki, zachowaniu jej konkurencyjności i możliwościach pracodawców.